Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słodkie życie oszustów

kf, 24 grudnia 2004 r.
Genialny pomysł na szybki zarobek w Stargardzie - wziąć drogą rzecz na raty i sprzedać ją za pół ceny w lombardzie.

Policjanci ostrzegają przed osobami, które starają się nas zachęcić do korzystnych zakupów na raty. Oferują sfałszowane zaświadczenie o zatrudnieniu. Kupioną na jego podstawie rzecz natychmiast sprzedają. Naiwny, nazywany przez przestępców - słupkiem, dostaje kilkadziesiąt złotych. I to właśnie on pozostaje w najgorszej sytuacji. Ścigają go banki i wymiar sprawiedliwości.

- Podczas zakupu spisywane są wszystkie dane, więc łatwo dotrzeć do oszusta - mówi nadkomisarz Anna Kurowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.

Trzech mężczyzn znalazło właśnie sposób na to, jak zarobić kilkaset złotych w ciągu kilku minut. Nie musieli się zanadto przemęczać. Styczniowego wieczora mechanik Leszek A., Tomasz K. oraz właściciel firmy budowlanej Mariusz W. spotkali Bernarda K. Przedstawili mu także propozycję.

Na Bernarda K. będą wystawiane fałszywe świadectwa o zatrudnieniu. Mężczyzna miał pracować w firmie remontowo-budowlanej Mariusza W. Ten wszystko poświadczał swoją pieczątką.

Pierwszą próbę mężczyźni przeprowadzili w salonie telefonii komórkowej. Tu Bernard K. kupił telefon komórkowy i podpisał umowę. Zapłacił 1,22 zł, jednak wartość rynkowa aparatu nokia 3510 poza promocją to ponad dziewięćset złotych. K. wziął aparat, ale niezbyt długo korzystał z usług sieci. Cała czwórka natychmiast sprzedała telefon w lombardzie za 350 zł.

Mężczyźni nie zasypiali gruszek w popiele Jeszcze tego samego dnia poszli do sklepu ze sprzętem RTV. Teraz już śmiało mógł wziąć na raty telewizor JVC. Zobowiązał się zapłacić 2799 zł. Telewizor, oczywiście, natychmiast wylądował w komisie. Panowie zgarnęli 1400 zł. Plan wydawał się idealny, więc dwa dni później mężczyźni odwiedzili kolejny sklep RTV. Tym razem wybrali monitor komputerowy belinea. K. pewnie podpisał wszystkie kwity o udzielenie kredytu. Monitor uzupełnił ofertę komisu.

Tego samego dnia grupa chciała zrobić jeszcze poważniejsze zakupy na 2760 zł. Pożyczki nie udzielił jednak bank. To jedyny przypadek, kiedy poświadczenie z pieczątką firmy budowlanej nie przekonało pracowników banku.

Zbici z tropu mężczyźni odczekali tydzień i postanowili wrócić do drobniejszych zakupów. W salonie wzięli kolejną nokię 3510, a Bernard K. podpisał kolejną umowę. Telefon znów sprzedali za 350 zł.

Kolejna przerwa trwała prawie dwa tygodnie. Teraz mężczyźni postanowili odbić sobie tak długie oczekiwania na przypływy gotówki. Zamówili telewizor sony za 2999 zł. Sprzęt sprzedali w komisie za 1200 zł.

Do przedsięwzięcia werbowali kolejnych "słupków". Zaświadczeniem firmy budowlanej legitymowali się inni mężczyźni. Kupili oni telefon siemens (150 zł w lombardzie) i telewizor philips za 2499 zł (1200 zł natychmiastowego zysku).

Słodkie życie trwało tylko miesiąc - na przełomie stycznia i lutego. Wreszcie wszyscy zostali aresztowani.Okazało się, że dzielili między sobą gotówkę, przy czym najmniej dostawał "słupek", który ryzykował najwięcej. Było to góra dwieście złotych.

Za oszustwo można iść do więzienia na osiem lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński