Podczas obrad sejmiku projekt zarządu skrytykował radny SLD, Ryszard Kowalski.
- Nasz radny w ostrych, żołnierskich słowach wykazał, że zarząd województwa nie jest kompetentny, a radcy formułując projekt uchwały posłużyli się zła podstawą prawną - mówi Dariusz Wieczorek, szef klubu SLD w sejmiku. - W odpowiedzi radny dostał list od marszałka, w którym żąda od niego przeproszenia ponoć obrażonych osób, a jeśli tego nie zrobi, wystąpi na drogę sądową.
Radny na pismo marszałka odpowiedział własnym, skierowanym do Olgierda Geblewicza. Ponownie podważył podstawy prawne projektu uchwały, a nadto stwierdził kategorycznie, że nikogo nie obrażał.
- Jestem przekonany, iż swoimi wypowiedziami nie ugodziłem w autorytet ani tym bardziej nie naruszyłem niczyich dóbr - napisał Ryszard Kowalski. - Nikogo nie wymieniłem z nazwiska i nie używałem słów obraźliwych. Jeśli na zasadzie "uderz w stół..." ktoś czuje się pokrzywdzony moją wypowiedzią i do obrony swojej godności wykorzystuje osobę marszałka, to albo rzeczywiście nie czuje się w pełni kompetentny albo nie ma odwagi osobiście bronić swoich racji.
Inaczej widzi to marszałek. Tłumaczy, że zwróciła się do niego radca prawny, przygotowująca projekt uchwały z prośbą o interwencję, jako że poczuła się urażona słowami radnego. Poprosił więc w swoim piśmie radnego, by przeprosił panią radcę. Jeśli to nie nastąpi, jego pracownica rozważa wystąpienie na drogę sądową.
- Ta dzisiejsza konferencja świadczy o tym, że radni SLD mają albo złą wolę, albo nie potrafią czytać ze zrozumieniem - mówi marszałek.
Dodaje też, że uchwała była zgodna z prawem, jako że wojewoda nie wniósł do niej żadnych zastrzeżeń i tym samym weszła już w życie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?