- Z raportu wyłania się obraz "Państwa w państwie" - twierdzi Dariusz Wieczorek, szef zachodniopomorskiej SLD.
- Projekty indywidualne, ich wybór, wielkość, wysokość nakładów itd., to wszystko odbywało się poza jakąkolwiek kontrolą, także norm prawnych.
- Odnosi się wrażenie, że marszałek dostając do dyspozycji 3,5 mld zł potraktował je jak marchewkę, którą zaskarbiał sobie przychylność samorządów - mówi Albin Majkowski, sekretarz organizacji wojewódzkiej SLD. - Wszystkie z projektów IPI były projektami, o których być albo nie być decydował sam zarząd województwa. Brakuje szczegółowych kryteriów wyboru projektów. Regulamin wyboru pojawił się dopiero 13 listopada 2008 r., czyli wówczas, gdy już 90 proc. projektów zostało wybranych do realizacji.
Wśród zarzutów jest przeznaczanie pieniędzy na lotnisko w Zegrzu Pomorskim, które i tak nie zostanie zrealizowane.
- Jesteśmy na ostatnim miejscu w kraju, jeśli chodzi o wydatkowanie środków unijnych - mówi Dariusz Wieczorek. Nie zgadza się z taką oceną były marszałek, dziś przewodniczący Rady Miasta Koszalin.
- To stwierdzenia nie mające pokrycia w rzeczywistości - mówi Władysław Husejko. - Chociażby zarzut o lotnisko w Zegrzu Pomorskim. To nie mój zarząd umieścił je na liście, a mój poprzednik z SLD, marszałek Zygmunt Meyer. Podczas przesłuchania w NIK padały dziwne pytania. Jak chociażby te, dlaczego nie stosowaliśmy wytycznych, które zostały przyjęte dopiero 2 lata później. Nie chcę tego nawet komentować.
- Wszystkie działania zarządu pana marszałka Husejki doprowadziły do stanu, że w ramach IPI wydatkowano około 8 proc. środków przewidzianych na jego realizację - uważa Albin Majkowski. - Tym samym IPI jest głównym hamulcowym i realnym zagrożeniem dla realizacji Regionalnego Programu Operacyjnego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?