Przez pierwsze pół godziny to goście mieli optyczną przewagę. Portowcy w pierwszej połowie oddali sześć strzałów na bramkę Mariusza Pawełka, ale tylko raz golkiper Śląska był zmuszony do interwencji. Było tak przy uderzeniu Marcina Listkowskiego, który od początku wykazywał dużą ochotę do gry.
Wtórował mu Patryk Małecki, któremu jak zwykle brakowało jakości w końcowej fazie akcji, czy to przy strzale, czy ostatnim podaniu. Pod koniec pierwszej części obudzili się gospodarze. Aktywny był na skrzydle Jacek Kiełb, a raz Jakuba Słowika, bramkarza Pogoni, przed stratą gola uratował słupek.
Po przerwie wiele w obrazie gdy się nie zmieniło. Brakowało klarownych okazji do zdobycia gola, choć nie można odmówić zaangażowania obu zespołom. Defensywna Pogoni radziła sobie bez zarzutów, grała pewnie, ale mało było kreowania gry. Na szpicy wystąpił dziś Adam Frączczak, ale nie miał żadnej okazji strzeleckiej. Mało widoczny był też Rafał Murawski. W ostatnich minutach na boisku zameldował się Wladimer Dwaliszwili, ale zmarnował dwie dobre sytuacje.
Do końca obie drużyny walczyły o komplet punktów, ale żadna ze stron nie przechyliła szali na swoją korzyść. W związku z tym Pogoń zaliczyła szósty z rzędu mecz bez zwycięstwa. Dla Śląska ta liczba urosła już do dziewięciu.
Najbliższe spotkanie Portowcy rozegrają już w środę (2 grudnia). Do Szczecina zawita Lechia Gdańsk, a spotkanie rozpocznie się o godz. 18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?