Poszukiwany trzema listami gończymi szczecinianin wpadł wczoraj w ręce policji. Zorganizowana akcja była sukcesem młodych funkcjonariuszy z komisariatu w Szczecinie Dąbiu.
28-letni Andrzej P. był poszukiwany od 2004 r. Prokuratura chce go oskarżyć za handel narkotykami i kradzieże. Do poniedziałkowej nocy udawało mu się skutecznie unikać wymiaru sprawiedliwości.
- Policjanci mieli informację, że podejrzany może pojawić się w mieszkaniu u swojej matki - mówi o szczegółach akcji kom. Artur Marciniak.
Dlatego funkcjonariusze od dawna dyskretnie obserwowali posesję w Szczecinie Zdrojach. Tuż przed północą przed dom podjechała taksówka. Chwilę potem rozegrały się sceny jak z gangsterskiego filmu. Z auta wysiadł Andrzej P.
- Na widok funkcjonariuszy podejrzany zaczął uciekać. Wpadł na swoją posesję i zamknął bramkę - opowiada jeden z policjantów uczestniczących w akcji.
Gdy policjanci chcieli wejść do środka, drogę zagrodziła im matka podejrzanego. Zagroziła policjantom, że poszczuje ich pięcioma psami biegającymi po posesji. W tym czasie Andrzej P. wbiegł do domu i przez okno w piwnicy przedostał się na tył ogrodu. Potem znów zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim.
Pościg trwał kilkaset metrów. Gdy byli już blisko, podejrzany wspiął się na ogrodzenie i próbował zeskoczyć. Miał pecha. Podczas zeskoku złamał nogę. Uraz okazał się poważny, bo było to otwarte złamanie nogi. Pod eskortą policji mężczyzna trafił do szpitala w Zdunowie. Wczoraj lekarze włożyli w nogę w gips.
Andrzej P. stanie przed sądem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?