Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skompromitowali się

stez, 19 sierpnia 2004 r.
Maciej Żurawski zdobył honorowego gola dla reprezentacji Polski. Jednak była to marna pociecha dla polskich kibiców. Duńczycy wbili biało-czerwonym aż pięć bramek.
Maciej Żurawski zdobył honorowego gola dla reprezentacji Polski. Jednak była to marna pociecha dla polskich kibiców. Duńczycy wbili biało-czerwonym aż pięć bramek. Fotorzepa
Po beznadziejnej grze piłkarska reprezentacja Polski przegrała w Poznaniu z Danią. Katem biało-czerwonych okazał się Madsen, który trzykrotnie trafił do naszej bramki.

Polska - Dania 1:5 (0:2)

Bramki: dla Danii - Madsen 3 (23, 30, 90), Gaardsoe (51), Jensen (85); dla Polski - Żurawski (75).

Polska: Dudek (46 Boruc) - Dudka, Bąk, Bosacki (62 Głowacki), Żewłakow (46 Kłos) - Lewandowski, Kukiełka, Krzynówek, Kosowski (58 Gorawski) - Rasiak (46 Żurawski), Niedzielan (69 Szymkowiak).

Dania: Soerensen - Priske (76 Boegelund), Poulsen, Laursen (46 Gaardsoe) - Jensen, Helveg, Gravesen, Gronkjaer (68 Rommedahl) - Tomasson (46 Jensen), Joergensen (59 Perez), Madsen.

Sędzia: Ivan Bebek (Chorwacja).

Widzów: 4500

Na szczęście był to mecz towarzyski, ale wynik poszedł w świat. Selekcjoner biało-czerwonych Paweł Janas musi mieć głowę pełną zmartwień...

Miłe złego początki

Początek spotkania nie zapowiadał sromotnej porażki Polaków. W 7. minucie w idealnej sytuacji, po podaniu Kosowskiego, znalazł się Krzynówek. Niestety, pomocnik Bayeru Leverkusen za długo zwlekał z oddaniem strzału i niebezpieczeństwo zostało zażegnane.

Po kwadransie gry inicjatywę zaczęli przejmować Duńczycy. Grali prostą, szybką piłkę, ale skuteczną. Już w 23. minucie przyniosło to zamierzony efekt. Piłkę dośrodkował Gronkjaer i po błędzie Bąka, który nie sięgnął jej, Madsen głową po raz pierwszy pokonał Dudka.

Po siedmiu minutach na 2:0 podwyższył ten sam piłkarz. Prawą stroną akcję przeprowadził ponownie Gronkjaer, płasko zacentrował, a stojący sześć metrów przed bramką Madsen po raz drugi bez kłopotów skierował futbolówkę do siatki. Nie bez winy przy tej akcji pozostawał Dudek, który źle obliczył lot piłki i przepuścił proste dośrodkowanie.

Ćwierćfinaliści czerwcowych mistrzostw Europy w końcówce pierwszej połowy cofnęli się, ale Polacy nie potrafili poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Soerensena.

Gorzej być nie może?

Może...

Ku rozpaczy nielicznie przybyłych na mecz kibiców w Poznaniu (na stadionie Lecha zasiadło niewiele ponad 4 tysiące osób) druga część meczu była w wykonaniu Polaków jeszcze słabsza.
Już w 51. minucie akcję przeprowadziła dwójka zmienników w duńskiej ekipie. Jensen podał do Gaardsoe, który z siedmiu metrów wpakował piłkę do naszej bramki. Wprowadzony za Dudka rezerwowy bramkarz Boruc nie miał przy tym strzale nic do powiedzenia.

Nasi biegali po boisku jak w letargu. Zimną krew zachowywał jedynie Boruc, który raz za razem ratował nasz zespół przed utratą kolejnych goli. Do czasu...

Jednak zanim nastąpił czarny scenariusz na kwadrans przed zakończeniem meczu Żurawski popędził prawą stroną boiska, wbiegł w pole karne i choć miał na plecach dwóch duńskich obrońców, zdołał silnie strzelić. Piłka wpadła pod lewą ręką golkipera gości, w krótki róg bramki. 1:3. Nadzieje na przyzwoity rezultat ożyły.

Ale końcówka meczu to kolejne dwa trafienia Duńczyków. Trener Janas próbował mieszać, wprowadził nowych zawodników, ale obraz gry nie uległ zmianie.

Podopieczni Pawła Janasa grali fatalnie, a w obronie wręcz kompromitująco. Pięć goli w polskiej siatce nie wynikało wcale z rewelacyjnej formy Skandynawów, tylko szkolnych błędów naszych piłkarzy. Dla polskiej reprezentacji mecz z Danią był ostatnim sprawdzianem przed meczami w ramach eliminacji mistrzostw świata. Już na początku września zmierzymy się z Irlandią Płn. i Anglią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński