- Byliśmy przed tym meczem osłabieni chorobami, kontuzjami i kartkami - mówił Baniak. - To wymusiło takie, a nie inne zestawienie składu. Pierwszy gol ustawił mecz. Mimo bramki dla Wisły moi piłkarze zdołali się podnieść i zaatakować. Bramka na 2:0 uświadomiła mi, że tego meczu raczej nie wygramy.
Szkoleniowiec Wisły, Henryk Kasperczak komplementował portowców.
- Rzadko kto w polskiej lidze gra z nami w piłkę - mówił. - Chodzi mi o otwartą grę, próbę atakowania naszej bramki i konstruowania akcji. Inne polskie zespoły się tego boją. Wy nie i chwała za to Pogoni. Nie graliśmy świetnie, ale za to bardzo skutecznie. Chyba wygraliśmy trochę za wysoko.
- Sposób zdobycia punktów był tylko jeden - tłumaczył obraną taktykę Baniak. - Zaatakować. Bo kto się broni z Wisłą, to i tak przegrywa 0:4. Z Wisłą nie remisuje się 0:0, lecz tylko bramkami. Jeżeli my ich nie strzeliliśmy, więc nie mogliśmy zdobyć punktów.
- W I połowie mój zespół miał poważne problemy z wyjściem do ataku. To zasługa piłkarzy Pogoni. W drugiej części poprzestawiałem moich piłkarzy i poszło lepiej - stwierdził z kolei Kasperczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?