Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazany na dożywocie

Mariusz Parkitny
Sąd zezwolił na ujawnienie wizerunku i nazwiska skazanego.
Sąd zezwolił na ujawnienie wizerunku i nazwiska skazanego.
Na najwyższy wymiar kary za podwójne morderstwo skazał wczoraj szczeciński Sąd Okręgowy 28-letniego Sławomira Dziemiana z Barlinka. Zabił "bo znajomi nie chcieli mu pożyczyć 50 zł". - Spodziewałem się takiej kary - powiedział po usłyszeniu wyroku Sławomir Dziemian.

Proces należał do najbardziej przerażających i makabrycznych w historii szczecińskiego wymiaru sprawiedliwości. Już podczas pierwszego przesłuchania na policji oskarżony przyznał się do winy. Ze szczegółami, bez emocji opowiedział jak doszło do zbrodni. W sądzie powtórzył przyznanie się do winy, odmówił jednak składania wyjaśnień. Gdy sędzia odczytywał jego zeznania zebrane w śledztwie, Dziemian nie reagował.
- Chciałem tylko pożyczyć pieniądze. Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Coś we mnie pękło - powiedział tylko.
Do zbrodni doszło rok temu w Barlinku na tereni posesji należącej do małżeństwa Sz. Oskarżony był ich znajomym. 2 marca ub.r. odwiedził ich w domu. Pili alkohol. W trakcie biesiady listonosz przyniósł emeryturę dla staruszków. Razem 1750 zł. Dziemian zażądał pożyczki 50 zł na kwiaty na pogrzeb zmarłej kuzynki.
Gdy 70-letni Konstanty Sz. odmówił, oskarżony wyszedł za nim na dwór, przewrócił na ziemię i zadał kilka ciosów nożem. Potem zażądał pieniędzy od Ireny Sz. Odmówiła. Wtedy poderżnął jej gardło. Po zbrodni zabrał całą emeryturę. Pieniądze wydał na alkohol i ubranie. Został zatrzymany następnego dnia w hotelu, gdzie wynajmował pokój.
- Oskarżony nie wykazywał żadnych ambicji i woli, by cokolwiek w życiu osiągnąć, nie ma żadnych głębszych potrzeb - mówił w przejmującym uzasadnieniu wyroku sędzia Maciej Strączyński. - Strach, aby ktoś taki przebywał na wolności. Motyw zbrodni zasługuje na szczególne potępienie. Kara w takim przypadku może być tylko jedna.
Sławomir Dziemian większość życia spędził w domu dziecka. Od 1998r. nie miał stałego miejsca zamieszkania. Utrzymywał się ze zbierania złomu. Jest kawalerem. Nie ma dzieci. Przed zabójstwem miał kontakty seksualne z 70-letnią Ireną Sz.
Decyzją sądu skazany nie będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po upływie 25 lat. Wyrok nie jest prawomocny.

Skazani za morderstwa

Wczorajszy wyrok dożywocia był trzecim, jaki zapadł w szczecińskim Sądzie Okręgowym od 1998 r., kiedy je wprowadzono.
Trzy lata temu skazano Krzysztofa K., który przy ul. Kopernika w Szczecinie zastrzelił dwóch mężczyzn.
Dwa lata temu, taki sam wyrok wydano na Piotrze T., który zamordował swoją dziewczynę.
W szczecińskim Sądzie Okręgowym zapadło też kilka wyroków 25 lat pozbawienia wolności.
Ostatnio taką karę wymierzono dwóm nastolatkom, którzy zamordowali babcię jednego z nich. Proces zakończył się w grudniu 2001 roku.

Kara odstrasza

- Po czterech latach obowiązywania przepisu o karze dożywocia, widać, że spełnia ona cele odstraszające - mówi adwokat Andrzej Marecki. - Sąd może już w wyroku określić po ilu latach, skazany może starać się o przedterminowe zwolnienie. Niedawno sąd w Warszawie stwierdził w jednej ze spraw, że skazany może wystąpić o przedterminowe zwolnienie dopiero po 50 latach. Kara dożywocia w przeciwieństwie do kary śmierci, nie powoduje fizycznej eliminacji człowieka ze społeczeństwa. Następuje jego odseparowanie i osadzenie w więzieniu. W tym kontekście możemy tez mówić o humanitaryzmie w stosowaniu tej kary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński