Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazany lekarz ze Szczecina uniknie więziennej celi? Chce przekonać sąd, że karę może odbywać z "obrączką" na nodze

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Wiesław S. przyszedł wczoraj do sądu ze swoim obrońcą.
Wiesław S. przyszedł wczoraj do sądu ze swoim obrońcą. Fot. Mariusz Parkitny
Anestezjolog, Wiesław S. ma do odsiadki prawie 1,5 roku pozbawienia wolności. Liczy, że sąd zamieni mu celę na dozór elektroniczny.

Lekarz został skazany na bezwzględne więzienie, bo przez lata nie chciał płacić pacjentce odszkodowania za nieudaną operację. Aby uniknąć pobytu w celi złożył wniosek o elektroniczny dozór. Na rozstrzygniecie będzie musiał poczekać co najmniej miesiąc.

W poniedziałek 19 września sąd penitencjarny zdecydował o odroczeniu sprawy do 26 października.

- Sąd musi zapoznać się szczegółowo z wyrokami jakie zapadły w tej sprawie - wyjaśniał sędzia Grzegorz Kołakowski z Wydział V Penitencjarnego i Nadzoru nad Wykonywaniem Orzeczeń Karnych Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Na wniosek skazanego i jego obrońcy, mec. Marcina Stopy, sąd zdecydował o wyłączeniu jawności posiedzenia. Wniosek poparła prokuratura.

16-lat temu w prywatnej klinice chirurgii plastycznej w Szczecinie pani Katarzyna nie obudziła się po operacji. Do dziś przebywa w śpiączce. Sześć lat temu sąd skazał anestezjologa, 62-letniego Wiesława S. za błąd w sztuce lekarskiej na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i 1,6 mln zł odszkodowania i renty dla pacjentki. Ale Wiesław S. nie płacił. Majątek przepisał na żonę, a nawet zaczął jej wypłacać alimenty przez co komornik miał związane ręce. Przez kolejne lata rodzina pani Katarzyny nadal nie mogła doprosić się pieniędzy na leczenie i rehabilitację córki.

Wyrok po latach

27 maja 2021 r. sąd skazał Wiesława S. na rok i cztery miesiące bezwzględnego więzienia za kolejne sztuczki z majątkiem. Jego żona Małgorzata dostała rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, a adwokat, który im pomagał dwuletni zakaz wykonywania zawodu. Wszyscy dostali też po kilkadziesiąt tysięcy złotych grzywny. Wyrok miał zostać podany do publicznej wiadomości.

Anestezjologowi zaczyna się palić grunt pod nogami, bo groźba bezwzględnego więzienia stała się realna.

Tym bardziej, że prokuratura chciała dla niego wyższej kary. Dochodzi do mediacji i ugody z rodziną pani Katarzyny. Lekarz oddaje pieniądze i wraz z żoną oraz adwokatem przepraszają pacjentkę za swoje zachowanie. Pokrzywdzona (reprezentowana w sądzie przez swoją rodzinę) przyjmuje przeprosiny i deklaruje, że nie chce już kary dla oskarżonych.

Ale trybów sądowych nie da się już zatrzymać, bo apelacje od wyroku złożyła prokuratura i oskarżeni. Sprawa trafia do sądu odwoławczego.

Mimo pojednania stron, sąd utrzymał wyrok bezwzględnego więzienia dla lekarza i nie zgodził się na nadzwyczajne złagodzenie kary. W uzasadnieniu dał do zrozumienia, że gdyby nie wspaniałomyślna postawa rodziny pacjentki, wyrok mógłby być jeszcze surowszy. Zachowanie Wiesława S. określił mianem uporczywego. Lekarz chcąc uniknąć więzienia złożył wniosek o odbycie kary w ramach dozoru elektronicznego, czyli ze specjalną obrączką na nodze, którą skazany musi nosić 24 godziny na dobę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński