Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazani prawomocnymi wyrokami znów chcą rządzić

Mariusz Parkitny [email protected]
Henryk Jabłoński (z lewej) i Zbigniew Zwolan.
Henryk Jabłoński (z lewej) i Zbigniew Zwolan.
Skazani prawomocnymi wyrokami byli burmistrzowie Dziwnowa i Międzyzdrojów walczą ponownie o władzę. Z prawnego punktu widzenia nie ma już żadnych przeszkód.

Zbigniew Zwolan, były burmistrz Dziwnowa powalczy o mandat radnego powiatu z komitetu Porozumienie Lokalne. Jego ówczesny zastępca próbuje teraz sił na burmistrza Dziwnowa oraz na radnego powiatu z komitetu Inicjatywa Gospodarcza.

Zobacz: Kandydaci na burmistrza Międzyzdrojów. Lista kandydatów

W Międzyzdrojach o mandat w powiecie powalczy były burmistrz Henryk Jabłoński (inicjatywa Gospodarcza). Cała trójka musiała zrezygnować z urzędów w aurze skandalu. Zostali skazani prawomocnymi wyrokami. Nigdy nie przyznali się do winy. Teraz mogą kandydować, bo skończyły się okresy, na które mieli zakaz pełnienia funkcji publicznych.

Zobacz: Kandydaci do Rady Miejskiej w Międzyzdrojach. Lista kandydatów

Zwolan i Jóźwiak zostali prawomocnie skazani w listopadzie 2006 r. Dostali po roku więzienia w zawieszeniu i trzyletni okres zakazu pełnienia funkcji publicznych. Od listopada 2009 r. mogą się więc już o nie ubiegać.

Zobacz: Kandydaci na burmistrza Dziwnowa. Lista kandydatów

Pogrążyła ich sprawa korupcyjna, o którą oskarżyła ich mieszkanka Dziwnówka. W 2003 r. na zebraniu sołeckim w Dziwnówku, burmistrz Zbigniew Zwolan zarzucił mieszkance wyłudzenie pieniędzy z gminy. Pawłowska, była radna Dziwnowa, poczuła się zniesławiona i oddała sprawę do sądu. Gdyby Zbigniew Zwolan przegrał ten proces, straciłby stanowisko.

Zobacz: Kandydaci do Rady Miejskiej w Dziwnowie. Lista kandydatów

W tym samym czasie syn Pawłowskiej starał się w urzędzie o zgodę na budowę domków rekreacyjnych. Zwolan wysłał więc do niego swojego zastępcę z korupcyjną propozycją. Jóźwiak przyszedł do domu Pawłowskiego.

Propozycja brzmiała mniej więcej tak: my wydamy tobie zgodę na domki, pod warunkiem, że twoja mama wycofa sprawę o zniesławienie. Potem Pawłowska faktycznie zgodziła się na ugodę przed sądem. Ale burmistrzowie nie wiedzieli, że istnieją kasety z ich rozmowami ze Sławomirem Pawłowskim i policja zajęła się już sprawą.

W marcu 2006 r. sąd w Kamieniu skazał obu samorządowców na kary więzienia w zawieszeniu i trzyletnie zakazy sprawowania funkcji. Potem wyrok utrzymał sąd odwoławczy w Szczecinie.Trochę inaczej wyglądała sprawa Henryka Jabłońskiego. Ówczesny burmistrz Międzyzdrojów stracił stanowisko w czerwcu 2006r, za sprawę kradzieży prądu z czasów, gdy był dyrektorem ENEI w Międzyzdrojach.

Za niedopełnienie obowiązków i kradzież prądu dostał rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Nie miał jednak zakazu startu w wyborach. Sprawa wyszła przy wymianie licznika jednemu z pracowników.

Okazało się wtedy, że licznik wskazuje znacznie wyższe zużycie prądu, niż to wpisane w zakładowym komputerze. Szybko ustalono, że podobnych liczników jest dużo więcej. Proceder trwał przez dziewięć lat, do 2001 r.

Burmistrz nie przyznał się do winy. Twierdził, że nic o sprawie nie wiedział i domagał się uniewinnienia. - W zakładzie energetycznym w Międzyzdrojach funkcjonowała spółdzielnia samopomocy energetycznej. Oskarżony wiedział o tym, bo osobiście prosił pracownika, by nie spisywał stanu liczników, bo wtedy sprawa mogłaby wyjść na jaw - mówił sędzia Ryszard Małachowski. Jabłoński został też dyscyplinarnie zwolniony z ENEI.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński