Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandaliczna decyzja ZUS. Lekarze wysyłają do pracy 18-latka z dziurą w głowie

Agnieszka Grabarska [email protected]
Matka Huberta mówi wprost: – To niemożliwe, aby z dziurą w głowie syn mógł pójść do jakiejkolwiek pracy. Pod koniec miesiąca mamy stanąć przed kolejną komisją lekarską. Może wówczas ZUS zmieni zdanie – mówi z nadzieją.
Matka Huberta mówi wprost: – To niemożliwe, aby z dziurą w głowie syn mógł pójść do jakiejkolwiek pracy. Pod koniec miesiąca mamy stanąć przed kolejną komisją lekarską. Może wówczas ZUS zmieni zdanie – mówi z nadzieją. Fot. Agnieszka Grabarska
ZUS nie chce przyznać renty niepełnosprawnemu osiemnastolatkowi. Lekarze stwierdzili, że Hubert Wieczorek nie jest całkowicie niezdolny do pracy.

Zawsze marzył o tym, aby zostać mechanikiem samochodowym. Marzenia prysły, gdy dziewięć lat temu potrącił go samochód. Teraz niepełnosprawnym Hubertem Wieczorkiem z wioski koło Gryfic musi opiekować się rodzina. Dotąd chłopakowi wypłacano zasiłek, teraz może zostać bez środków do życia.

Na początku grudnia Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Szczecinie wydał zaświadczenie w którym lekarz stwierdza, że Hubert nie jest całkowicie niezdolny do pracy.

- To był dla nas szok - mówi pani Lucyna, mama niepełnosprawnego chłopaka. - Przecież syn jest całkowicie zdany na naszą opiekę. Ma zaniki pamięci i trzęsą mu się ręce. Jak w takim stanie miałby pójść do pracy? - pyta retorycznie.

Nieszczęście chłopaka zaczęło się w 2001 roku. Pierwszego września potrącił go samochód.

- Znalazłam syna leżącego niedaleko domu. Był nieprzytomny. W trakcie reanimacji już w karetce słyszałam jak przestaje bić jego serce - wspomina matka.

Chłopak trafił do gryfickiego szpitala. Okazało się, że ma stłuczenie mózgu i wodniaka. Przeprowadzono poważną operację mózgu, usunięto kawałek czaszki. Ubytek trzeba było uzupełnić specjalną płytką. Hubert nosi ją w głowie do dziś.

- Wcześniej to było żywe sreberko, a po powrocie ze szpitala od nowa uczył się chodzić, mówić i jeść - twierdzi Józef Chojnacki, wujek chłopaka.
Rodzina chłopaka utrzymuje się z pracy na roli. Rodzice nie ukrywają, że jest im ciężko.

- Boimy się zostawiać go samego. Czasem, kiedy wychodzimy w pole o opiekę musimy prosić sąsiadkę - mówią. Zasiłek pielęgnacyjny, który ma przyznany Hubert, ledwie starcza na leki i dojazdy na konsultacje do specjalistów. Teraz, kiedy ZUS-owska renta stanęła pod znakiem zapytania, cała rodzina jest w rozpaczy.

Po wypadku stan zdrowia Huberta ocenił Powiatowy Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Gryficach. Komisja oceniła, że posiada on umiarkowany stopień niepełnosprawności. Specjaliści zdecydowali wówczas, że pacjentowi na stałe potrzebna jest opieka pielęgnacyjna. Wiesław Dąbrowski, przewodniczący zespołu nie chciał komentować rozbieżności pomiędzy opinią powiatowej komisji a stanowiskiem ZUS.

- Nasze opinie mają się nijak do orzecznictwa ZUS. Lekarze mają często odmienne zdania - przyznaje przewodniczący.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński