Topole były przed laty masowo sadzone w miastach. Są to drzewa, które bardzo szybko rosną, co pozwalało w przyśpieszonym tempie zazielenić miejską pustynie. Dziś są masowo wycinane pod pretekstem, że łamią się od wiatru.
- Stare drzewa i uschnięte gałęzie zawsze trzeba wycinać i jest to normalne dbanie o środowisko - mówi Wiktoria Jeremicz, strażnik przyrody. - Dlaczego jednak wycina się je, a nie pielęgnuje i to w okresie, gdy ptaki zakładają gniazda?
W Szczecinie tnie się topole przy aprobacie wydziału ochrony środowiska. Topola czarna rosnąca na warszawskich Bielanach jest hołubiona przez mieszkańców stolicy. Jest drugim najwyższym drzewem liściastym (43-45 m) w kraju. Nikt nie zamierza jej wycinać. Topola biała w Lesznie jest najgrubszym pod względem obwodu pnia mierzonego przy ziemi (14 m) i drugim pod względem obwodu na wysokości pierśnicy (10,5 m). Tu też nikt nie myśli o jej ścięciu.
- Przedszkolu przeszkadzają, a mi nie. Latem miałem cień chroniący przed słońcem i upałem - mówi jedna z lokatorek domu, przed którym rosły drzewa. - Im jest niewygodna, bo w maju i czerwcu drzewo zrzuca biały puch i muszą go sprzątać. Lepiej więc drzewa ściąć, bo mniejszy kłopot. Nie miasto sadziło te drzewo, a spółdzielnia, ale jej nikt nie pytał o zdanie, bo sprawdziłam.
- Złożyłam wniosek do urzędu miasta do wydziału ochrony środowiska kilka miesięcy temu, a decyzję otrzymałam 16 marca - mówi Jolanta Włodarczyk, dyrektor przedszkola. - Dlaczego ścinają dopiero teraz, nie wiem, proszę zwrócić się z tym pytaniem do urzędu.
Główną przyczyną wniosku o ścięcie drzew było to, że stwarzają niebezpieczeństwo, bo są wysokie i zaciemniają teren przedszkola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?