Chemik przegrał, ale z nie byle kim - TPS to wicelider tabeli i drużyna, która jeszcze może pokusić się o walkę z niepokonanym dotychczas Treflem Sopot o pierwszą lokatę na koniec sezonu zasadniczego.
Przebieg meczu był bardzo zmienny. W pierwszym secie Chemik prowadził 15:11. Jednak potem nastąpiły proste, niewymuszone błędy naszych siatkarek, które dodały pewności siebie gospodyniom. TPS rozkręcił się i dość łatwo wygrał pierwszą partię.
W drugiej losy znowu się odwróciły, bo policzanki popełniły w zasadzie zaledwie jeden błąd - na zagrywce. Chemik wygrał 25:15 i wydawało się, że powinien dobrą passę kontynuować w trzeciej partii.
Nawet mimo tego, że zaczął seta fatalnie i przegrywał 1:6. Nasze siatkarki szybko zdołały doprowadzić do remisu. - Sądziłem, że mamy już mecz pod kontrolą - przyznał trener naszego zespołu, Mariusz Bujek. - Niestety, potem znowu przyszła seria błędów. I dziewczyny stanęły. Nie mogły przebić się przez blok rywalek.
Taktyka była taka, aby rozgrywać piłki szeroko na skrzydła, do antenki, by atakujące zbijały przez niskie skrzydłowe TPS i przez ich rozgrywające. Nie udało się tego zrealizować.
A czwarty set to już od początku dominacja zespołu z Rumii i pewna wygrana.
W naszym zespole po raz kolejny dobry mecz zagrała przyjmująca Natalia Matusz. Po kontuzji nogi na parkiet powróciła kapitan drużyny Justyna Raczyńska, ale dużo nie grała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?