Zanim dwumecz z gigantem rozpoczął się, było wiadomo, że Chemik staje przed trudnym zadaniem. Po pierwszym akcie widowiska, do którego doszło w Szczecinie, misja wyeliminowania Fenerbahce zmieniła się w prawie niemożliwą do wykonania. Turczynki wygrały 3:0, będąc zespołem lepszym w każdym elemencie.
Mistrzynie Polski ratuje teraz zwycięstwo 3:0 albo 3:1 na wyjeździe. Jeżeli uda się tego dokonać, to zgodnie z regulaminem Ligi Mistrzyń, sędzia zarządzi złotego seta. Zasady awansu sprzyjają Chemikowi, ale przede wszystkim musi pomóc sam sobie i zagrać w jaskini lwa fenomenalną siatkówkę.
- Fenerbahce pokazało na naszym terenie, że nieprzypadkowo jest faworytem Ligi Mistrzyń. Nie graliśmy wówczas katastrofalnie, ale w rewanżu możemy lepiej, a w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych - przypomniał trener Giuseppe Cuccarini i cieszył się na myśl, że jego drużyna ma mniej intensywny terminarz między meczami z Fenerbahce.
W tym czasie Chemik rozegrał tylko dwa mecze w Orlen Lidze. Wysłał w nich dwa sprzeczne sygnały. U siebie pokonał 3:0 Budowlane Łódź, po czym przegrał w identycznym wymiarze z BKS Aluprofem Profi Credit Bielsko- Biała. Cały początek roku to podobne falowanie i spadanie zespołu Cuccariniego.
Tymczasem Fenerbahce jest jak taran na krajowym podwórku. Wygrało dwa następne mecze bez straty seta i pozostaje niepokonane od listopada.
- Nie ma drużyn, które wygrywają zawsze - zaznacza środkowa Katarzyna Gajgał- Anioł. - Gdyby tak było, to można powiesić na szyjach siatkarek Fenerbahce medale przed rozgrywkami. Turczynki mogą mieć przecież gorszy dzień, mogą doznać kontuzji albo mieć problem z przygotowaniem do meczu.
Stambuł to największe miasto Turcji, na pograniczu Europy i Azji, a zarazem stolica siatkówki. To stamtąd przyleciały do Szczecina na turniej Final Four dwie drużyny: VakifBank oraz Eczacibasi, a potęgami są również Galatasaray i Fenerbahce. Chemiczki były już w tym sezonie nad Bosforem i przegrały 0:3 z Eczacibasi, któremu następnie odgryzły się w rewanżu. Na podobny scenariusz liczą we wtorek.
- Chyba nie ma u nas w zespole siatkarki, która przynajmniej raz w życiu nie zagrała meczu w Stambule - przyznaje rozgrywająca Izabela Bełcik. - Wiemy, czego spodziewać się i znamy wiele kątów tamtejszej hali. Całe otoczenie jest zresztą trudne. Naszym zadaniem jest podnieść głowy i walczyć. Jeżeli nie będziemy grać dobrze, to po prostu nie mamy szans z Fenerbahce. Jeżeli pokażemy sto procent naszych możliwości, to możemy podjąć walkę i zwyciężyć.
Początek meczu w Stambule we wtorek o 18. Transmisja w Polsat Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?