Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarki Chemika Police nie błyszczały na mistrzostwach Europy

Sebastian Szczytkowski
Anna Werblińska opuściła ćwierćfinał mistrzostw z powodu urazu.
Anna Werblińska opuściła ćwierćfinał mistrzostw z powodu urazu. Andrzej Szkocki
Zawodniczki Chemika zakończyły już udział w mistrzostwach Starego Kontynentu. Tylko Serbka Stefana Veljković wywalczyła medal. Teraz kadrowiczki rozpoczną przygotowania do sezonu ligowego.

Powołania do reprezentacji otrzymało 8 siatkarek Chemika Police, przez co przygotowania mistrza Polski do sezonu były skomplikowane. Pod okiem Giuseppe Cuccariniego trenowało pięć podopiecznych, więc spotykały się na zajęciach z innymi drużynami, a na boisku towarzyszyli im członkowie sztabu szkoleniowego. Większość zespołu grała w tym czasie w narodowych barwach.

Największa 6-osobowa grupa policzanek reprezentowała Polskę. Biało-Czerwone wygrały dwa mecze, a trzy przegrały, co pozwoliło na awans do ćwierćfinału, w którym lepsze okazały się Holenderki. Polki zakończyły czempionat na 8. miejscu, co uznano za zrealizowanie planu minimum, ale zarazem małe rozczarowanie.

Anna Werblińska

Przyjmująca zaciskała zęby i zagrała cztery mecze. Dopiero w ćwierćfinale nie dała rady pojawić się na boisku z powodu kontuzji, a zmienniczki nie wniosły tyle jakości w ataku oraz w odbiorze. Werblińska była mocno ostrzeliwana zagrywką - w czterech spotkaniach przyjmowała 142 razy i robiła to perfekcyjnie na poziomie 39,44 procent. Jako jedyna spośród Polek potrafiła postraszyć rywalki własną zagrywką.

Izabela Kowalińska

Trener Jacek Nawrocki rotował składem i Kowalińska była ofiarą tych manewrów. Turniej rozpoczęła jako atakująca, co miało zaskoczyć Włoszki. Problem w tym, że skończyła tylko 12 z 35 ataków i lepiej od niej punktowała Katarzyna Skowrońska- Dolata. Wróciła na pozycję przyjmującej, a na koniec turnieju pojawiała się już wyłącznie jako zmienniczka na roszady taktyczne.

Joanna Wołosz i Izabela Bełcik

Dwie rozgrywające reprezentacji Polski będą w tym sezonie reżyserować grę Chemika Police. Na pierwszy mecz mistrzostw wyszła Bełcik, ale po przegranym secie, trafiła do kwadratu rezerwowych i do końca turnieju więcej szans dostała młodsza Wołosz. Bełcik wchodziła na krótkie zmiany w końcówkach, głównie nieudanych setów i nie odwracała ich losu. Wołosz grała poprawnie do ćwierćfinału, po którym była krytykowana za sporadyczną grę środkiem. Została sklasyfikowana na 9. miejscu w rankingu rozgrywających.

Agnieszka Bednarek-Kasza

Środkowa była daleko w indywidualnych klasyfikacjach. Statystycznie miała się czym pochwalić po spotkaniu ze Słowenią, w którym miała najwięcej skutecznych bloków. Był to mecz, w którym wróciła do podstawowego składu Jacka Nawrockiego po odpoczynku i jedyny, w którym wybiła się ponad przeciętność. Czasem dobrze zaserwowała, pomogła atakiem, ale nie była czołową środkową turnieju.

Paulina Maj-Erwardt

Libero była mała ciałem, wielka duchem i próbowała poderwać partnerki do walki w trudnych momentach. Była najlepiej przyjmującą Polką. W pojedynkach grupowym z Holandią i barażu z Białorusią brylowała w tym elemencie spośród wszystkich zawodniczek. Więcej oczekiwano od Maj-Erwardt w obronie.

Stefana Veljković

Reprezentowała Serbię i zakończyła mistrzostwa Europy z brązowym medalem. W półfinale jej drużyna przegrała z późniejszymi triumfatorkami - Rosjankami. Nie miała pewnego miejsca w szóstce, co zaskoczyło trenera Chemika. - Moim zdaniem zespół z nią na boisku prezentował się po prostu lepiej. Stefana jest skuteczna, szczególnie przy grze krótkiej z przodu, a do tego zachowuje rozsądek taktyczny - zauważył Cuccarini.

Helena Havelkova

Czeszki zagrały na mistrzostwach cztery mecze. Odpadły po barażu z Belgią. Z tego powodu Havelkova nie uplasowała się w czołówce najlepiej punktujących siatkarek, choć miała wysoką średnią oczek zdobywanych na set. W każdym występie była jedną z najlepiej punktujących Czeszek, w trzech również przyjmowała najlepiej.

Teraz reprezentantki wracają do pracy w klubie. Dzieje się to ledwie kilka dni przed premierowym meczem o stawkę, który Chemiczki zagrają z Atomem Trefl Sopot o Superpuchar Polski. - Żeby zbudować zespół, trzeba poczynić pewne kroki. Niektóre drużyny zaczęły wcześniej, my zaczniemy później - stwierdził Cuccarini. - Istotne jest, żebyśmy wykonali wszystkie kroki. Nie wiem, ile czasu będzie nam do tego potrzebne. Niekiedy udaje się to szybko, w innych przypadkach trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński