- Zwróciłem się do ministra rolnictwa z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli w koszalińskim oddziale KOWR i wyciągnięcie konsekwencji służbowych w stosunku do osób, które dopuściły się zaniedbań – poinformował na zwołanej przez siebie konferencji prasowej senator ziemi koszalińskiej Stanisław Gawłowski. – Nie jest jednak tajemnicą, że dotychczasowy wieloletni dyrektor Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Koszalinie Krzysztof Nieckarz od kilkunastu dni jest już dyrektorem koszalińskiego oddziału Zakładu Gazowniczego, gdzie wcześniej pracę zaczął jego syn – dodał.
Senator Gawłowski podkreślił, że Krzysztof Nieckarz jest ważnym w regionie politykiem Prawa i Sprawiedliwości. – Radnym Sejmiku Zachodniopomorskiego, kandydatem PiS w wyborach do Senatu – wskazał i przedstawił listę zarzutów, co do działalności byłego szefa KOWR. - Jego zastępcą został Michał Mętlewicz, bardzo młody człowiek, syn koszalińskiej radnej PiS. Gdyby nie powaga sytuacji, powiedziałbym, że to zatrudnienie w ramach programu Pierwsza Praca.
Gawłowski poruszył temat stadniny koni w Białym Borze. Przypomnijmy, spór dotyczący rozliczeń między KOWR i byłym dzierżawcą obiektu znalazł się na wokandzie sądowej. - KOWR finansował też przejazdy autokarami na partyjną imprezę PiS. Instytucja, jaką jest Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w Koszalinie, nie powinna angażować się w bieżącą działalność polityczną – wyliczał Gawłowski. Poruszył też m.in. kwestie pracownicze w KOWR i procedury przy sprzedaży ziemi.
O komentarz poprosiliśmy Krzysztofa Nieckarza. Odpowiedział wprost: - Gdyby nie jego immunitet, pozwałbym Gawłowskiego. Nie wykluczam jednak, że do tej sprawy wrócę – podkreślił. Zarzuty senatora określił jednym słowem: „nietrafione”. – Sprawa stadniny jest w sądzie. Zająłem majątek byłego dzierżawcy na poczet zadłużenia za czynsz, dbając o interes państwa. Zaczekajmy na prawomocny wyrok – odniósł się do wątku stadniny w Białym Borze. – Podobnie w kwestii sporu ze zwolnioną pracownicą. A Michał Mętlewicz był wcześniej kierownikiem wydziału i doskonale wywiązywał się z powierzonych zadań. Nie rozumiem, dlaczego wiek miałby go dyskwalifikować.
Nieckarz dodał, że sprzedając nieruchomości KOWR działał zawsze zgodnie z prawem, a listę zarzutów Gawłowskiego określił jednym słowem: - To oszczerstwa.