Seks ukryty w bibliotece

Książki te udostępniane były tylko wybrańcom. W piwnicy ratusza gniły inne książki. Burmistrz zwolnił bibliotekarkę.

W Bibliotece Publicznej w Dobrzanach, która ma siedzibę w Urzędzie Miasta i Gminy, została przeprowadzona inwentaryzacja, która ujawniła nieprawidłowości. Kierowniczka biblioteki straciła stanowisko, a po kolejnej odkrytej wpadce dostała trzymiesięczne wypowiedzenie.

- Komisja inwentaryzacyjna, składająca się z czterech pracowników Urzędu Miasta i Gminy ujawniła, że w pomieszczeniu służbowym, z którego korzystała tylko kierowniczka biblioteki, znajduje się 2 687 książek niewprowadzonych do księgozbioru i nieudostępnianych czytelnikom - mówi Witold Kasprzak-Dżyberti, pełniący obowiązki burmistrza Dobrzan. - Książki te były tam gromadzone od 1997 roku.

Niektóre miały numery inwentarzowe, znalazły się też książki bez numerów. Większość z nich to poszukiwane lektury do szkoły podstawowej i nie tylko, podręczniki akademickie, bestsellery, klasyka. W większości książki poszukiwane, wartościowe.

Wśród ukrytych znalazły się tam także tzw. "książki dla dorosłych". Seksporadniki, powieści erotyczne. Wypożyczane były zaprzyjaźnionym osobom. Do kantorka nie miał wstępu inny, etatowy pracownik biblioteki. Kierowniczka biblioteki pracuje w niej od wielu lat. Od dwóch lat, po remoncie ratusza, biblioteka została do niego przeniesiona. Kilka lat temu z biblioteki zlikwidowanej szkoły podstawowej w Ognicy książki zostały przeniesione do Dobrzan. Od tej pory leżały i dosłownie gniły w piwnicy ratusza. Odkryte zostały we wrześniu. Bibliotekarka dostała trzymiesięczne wypowiedzenie.

- Nie można tu mówić o próbie kradzieży, lecz o braku wewnętrznej kontroli i lenistwie - kwituje burmistrz, który na ostatniej sesji pokazywał radnym chowane w kantorku książki erotyczne oraz te, które zamokły w piwnicy. - Dobre samopoczucie tej pani sprawiło, że zanikła jej samokontrola, a pojawiła się samowola.

Z kierowniczką biblioteki nie udało nam się skontaktować ani w bibliotece, ani w domu. wiadomo jedynie, że kobieta wniosła pozew przeciwko burmistrzowi do sądu pracy.