Długo dyskutowano na temat stoczni podkreślając fakt, że obecnie rządy Niemiec i Francji wobec sytuacji kryzysowej na świecie wspomagają swoje branże, które uznano tam za strategiczne. Gdy pierwszy raz sprawa polskich stoczni trafiła do komisji w Brukseli, były inne warunki ekonomiczne.
Poza tym, co zdradził senator Krzysztof Zaremba, wówczas "istniał w komisji europejskiej zły lobbing skierowany przeciwko Polsce" i stąd decyzja komisji oraz obecne kłopoty.
Zdaniem senatora i innych mówców, polski rząd powinien postąpić podobnie jak rządy Niemiec i Francji, uznając przemysł stoczniowy za strategiczny.
- Ja nie pozwolę na to, by stocznia nie istniała - deklarował senator Zaremba postulując przedłużenie działania spec ustawy, która formalnie obowiązuje do maja. Pozwoliło by to dokończenie dwóch kadłubów oraz uzyskanie certyfikatów urządzeń, które są w stoczni. - Dziś grozi nam nie tylko zapaść gospodarcza w regionie, ale również sprawa stoczni wpływa na stan posiadania na ziemiach zachodnich.
Mieczysław Jurek, przewodniczący zarządu regionu zachodniopomorskiego Solidarność przypomniał, że w 2002 r., gdy upadała pierwsza stocznia gospodarka Szczecina siadła o 38 proc., a regionu o 42 proc. Odrabianie tych strat trwało 7 lat. Dziś może być jeszcze gorzej, a społeczeństwo Szczecina i regionu odczuje to jeszcze bardziej. Przypomniał też:
- Podczas jednego ze spotkań z premierem Donaldem Tuskiem obiecał nam, stronie społecznej, że w stoczni będą nadal produkowane statki, a stoczniowcy nie zostaną bez pomocy. I dodał: - Trzymamy premiera za słowo.
Strona społeczna wysłała do ministra Michała Boniego 30 pytań, dotyczących stoczni i perspektyw ratowania tego przemysłu. Na razie brak odpowiedzi. Przewodniczący wymienił też wiele kwestii, które budzą wątpliwości. W tym brak zarządu stoczni, który mógłby pokierować funkcjonowaniem przedsiębiorstwa i brak pieniędzy na uruchomienie dalszej produkcji.
- Wiele razy spotykaliśmy się, ale brak było rzetelnego, konkretnego dialogu - mówił Mieczysław Jurek i zapowiadał: - Nikt nie pozwoli na koniec stoczni w maju. Nie będziemy się biernie przyglądać, jak stocznia ginie. Dziś przypomina to sytuację z 1989 r., gdy na pochylni był jeden statek z zamówienia ZSRR.
Apelował do parlamentarzystów i samorządowców, by utworzyli lobby na rzecz ratowania stoczni bez względu na opcje polityczne. O naciskanie na Unię o przedłużenie działania spec ustawy, co pozwoli na utrzymanie certyfikatów na urządzenia i dokończenie budowy dwóch statków, których kadłuby stoją w stoczni.
Marszałek województwa i prezydent Szczecina przedstawili swoje działania związane z uruchomieniem pomocy dla stoczniowców. Sądząc po minach przedstawicieli związków zawodowych stoczni, bardziej oczekiwali, że urząd marszałkowski i urząd miasta zadeklarują jeden front w walce o stocznię.
Pod koniec dyskusji uchwalono apel do rządu i prezesa ARP. Wnioskuje się w nim o przedstawienie koncepcji wykorzystania potencjału stoczni oraz o możliwość włączenia stoczni do programu bezpieczeństwa energetycznego RP w kontekście budowy Gazoportu w Świnoujściu. Chodzi m.in. o budowę przez stocznię statków do przewożenia gazu na potrzeby portu, które buduje dziś niewiele stoczni na świecie.
W uchwale zawarto też dodatkowy apel do rządu i agencji, aby "poczyniły wszelkie starania o utrzymanie produkcji statków, a w szczególności kontynuowanie produkcji w toku, a także o zabezpieczenie stosownego finansowania dla tego procesu."
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?