Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędziowie czwartej ligi w ogniu krytyki

Krzysztof Dziedzic
Tak jak w każdym meczu są dwie bramki, tak jak w każdym spotkaniu jest sędzia główny i dwóch liniowych, tak w każdej kolejce IV ligi zawsze ktoś ma pretensje do sędziów.

Tym razem dostało się arbitrom meczu Iny Goleniów z Pogonią Barlinek.

Spotkanie zakończyło się remisem 3:3, choć w 9 minucie było już 3:0 dla Iny. Dlaczego gospodarze nie wygrali? Niektórzy fani Iny po spotkaniu obarczyli winą arbitra - który podyktował rzut karny dla gości i pokazał piłkarzowi Iny czerwoną kartkę. A schodząc z boiska po meczu według niektórych śmiał się. No i nie reagował na brzydkie okrzyki zawodników z Barlinka.

Oczywiście mający pretensje do sędziego niewiele wspominają o błędach popełnionych przez obronę gospodarzy, po których Pogoń strzeliła gole na 1:3 i 3:3. Skupmy się jednak na czymś innym.
Faktycznie brzydkie wyrazy np. na k... niestety powszechnieją. Arbitrzy często traktują to jako zwykły bojowy okrzyk. Szkoda. Cechą dobrego sędziego jest nie tylko właściwie interpretować boiskowe wydarzenia pod względem przepisów. Nie tylko pozwalać zawodnikom grać w futbol. Także wychowywać. Kary w postaci upomnień i w konsekwencji żółtych kartek za przekleństwa powinny być. Nie zaszkodziłyby.

No i to co najważniejsze: umiejętności IV-ligowych arbitrów. Niektórzy kibice Iny uważają, że sędzia celowo działał na szkodę goleniowian. Tak to mogło wyglądać, ale obserwując spotkanie jesteśmy raczej chętni przychylić się do poglądu, że choć arbiter popełnił kilka błędów, to jednak niecelowo. I zrzucić to na niewłaściwą ocenę boiskowych sytuacji.

Czy to jednak znaczy, że należy arbitra napiętnować? Po spotkaniu Sarmaty Dobra Nowogardzka z Pogonią Barlinek przed dwoma tygodniami (było 0:1) otrzymaliśmy drogą elektroniczną list następującej treści:

"Szanowny Panie Redaktorze.
Chciałbym poruszyć temat nacisków na sędziów płynących z różnych źródeł. Dochodzi do sytuacji, że każda decyzja arbitra spotyka się z natychmiastową reakcją. Jako przykład podam mecz Sarmaty Dobra Nowogardzka z Vinetą Wolin, gdzie już po meczu dwóch zawodników Vinety dostało czerwone kartki za ubliżanie sędziemu. Trochę próbuję ich zrozumieć, przegrali mecz.

Zupełnie jednak nie mogę zrozumieć piłkarzy i działaczy Pogoni Barlinek, którzy robili awanturę w Dobrej po wygranym meczu. W 90 minucie doszło do mocno kontrowersyjnej sytuacji: zawodnik Sarmaty znajdujący się w polu karnym Pogoni w momencie oddawania strzału na bramkę został sfaulowany tzw."nakładką". Sędzia odgwizdał faul i pokazał na rzut karny, lecz po chwili zmienił decyzję, bez żadnych konsultacji, z karnego na rzut wolny pośredni. Piłkarze Pogoni tak mocno przeszkadzali w ustawianiu "muru", że sędzia musiał użyć czerwonej kartki. Rzut wolny pośredni nie został wykorzystany, po chwili sędzia skończył mecz i w tym momencie na murawę boiska wkroczyła grupa działaczy Pogoni na czele z prezesem. Prezes chciał jeszcze wejść do szatni sędziów, lecz został powstrzymany przez ochronę klubu i mnie osobiście. Mam pytanie: czy tak powinien zachowywać się prezes klubu renomowanego i z aspiracjami? Co pokażą w następnym meczu piłkarze Pogoni mając taki przykład od prezesa i działaczy?

Patrząc na to wszystko odnoszę wrażenie, że krążące negatywne opinie o środowisku sędziowskim, powodują, że każdy ruch sędziego generalnie spotyka się z totalną krytyką, nawet jak nie ma ku temu powodów. Nie bronię tutaj wszystkich sędziów, bo niektórzy są naprawdę słabi, chodzi mi bardziej o to, że w tej chwili nie oddzielamy złego od dobrego. A to już jest chore.

Z poważaniem Edward Stanisławczyk, rzecznik Sarmaty."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński