- W przeciągu czterech miesięcy jest pan w naszym regionie po raz drugi. To mały odskok w przygotowaniach do sezonu Plus Ligi. Uważa pan, że taka przerwa w treningach jest potrzebna?
- Myślę, że na pewno trzeba odpocząć troszeczkę od siatkówki. Trochę się pobawić, zrelaksować, pouśmiechać, pograć dla ludzi i przede wszystkim na cel charytatywny. Uważam, że takie odejście raz na jakiś czas od planów treningowych nie zrobi zawodnikom krzywdy, wręcz przeciwnie. Odrobina relaksu bardzo im się przyda.
- Mecz Zaksy z Chemikiem to oficjalne otwarcie obiektu w Policach. Zwiedził pan wiele hal w Polsce, Europie i na świecie. Jak ocenia pan nasz obiekt?
- Bez zbędnego słodzenia muszę stwierdzić, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Oświetlenie super, wysokość sufitu rewelacyjna. Na grę w siatkówkę w zupełności wystarczy. Niektórzy mogą narzekać na małą pojemność, jednak trzeba brać pod uwagę zapotrzebowanie na sport w danym terenie. Na możliwości kibiców. Myślę, że jeśli mecze Chemika będą budziły spore zainteresowanie, to te spotkania będą rozgrywane w nowym obiekcie, ale w Szczecinie.
- W tym sezonie zadebiutuje pan w roli pierwszego szkoleniowca Zaksy Kędzierzyn-Koźle. Jest lekka trema?
- Trema jest zawsze. Przed każdym spotkaniem. Zawsze gdzieś tam w głowie pojawia się myśl i obawa, czy zespół został dobrze przygotowany, czy będzie realizował taktykę oraz czy ta taktyka będzie się sprawdzać. To wszystko jednak znika z momentem, gdy rozpoczyna się mecz. Tak samo było wtedy gdy to ja grałem. Pierwszy gwizdek i przypływ adrenaliny niweluje tremę.
- Dla Chemika ten sezon będzie wyjątkowy. W poprzednim zespół wywalczył awans do ekstraklasy. Czy uważa pan, że drużynę trenera Mariusza Wiktorowicza będzie stać na walkę o najwyższe miejsca w tabeli?
- Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że Chemik to beniaminek tylko z nazwy. Jeśli spojrzymy na nazwiska, jakie tam występują, to można stwierdzić, że ta drużyna powinna walczyć o medale. Na pewno sprawi wiele niespodzianek i radości.
- W sporcie są dwie drogi budowania sukcesu. Ta sportowa i ta finansowa. Którą drogą podąża trener Świderski?
- Jestem zwolennikiem takiego budowania zespołu, by ludzie go tworzący do siebie pasowali. Żeby przy tym wszystkim mieli wspólny cel. A to, czy za tym pójdą wielkie pieniądze, czy małe to jest zupełnie inna sprawa. W dzisiejszych czasach finanse dużo spraw ułatwiają. Mogą, ale nie muszą być głównym czynnikiem decydującym o sukcesie.
- W piątek rozpoczęły się mistrzostwa Europy. Czy uważa pan, że polska kadra ma szanse na medal?
- Te mistrzostwa to trudny sprawdzian dla kadry. Po nieudanej Lidze Światowej wszyscy oczekują, że zawodnicy się odbudują i zrewanżują się za wcześniejsze przegrane. Ja zawsze jestem optymistą, zawsze trzeba wierzyć i walczyć do samego końca. Na pewno jest szansa, by znaleźć się w strefie medalowej. Jeżeli tak się stanie, to będzie to sukces drużyny Anastasiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?