Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Rudol: Strachu w zespole nie ma. Jest niepewność

Jakub Lisowski
Andrzej Szkocki
- Zaczynamy wiosnę i w zasadzie każdy zespół jeszcze myśli, by awansować do pierwszej ósemki. To jest też i nasz cel, ale podejrzewam, że walka będzie trwała do samego końca - mówi stoper Pogoni Szczecin.

Drużyna Pogoni jest dobrze przygotowana do rozgrywek ligowych?
Sebastian Rudol: Sparingi pokazują, że tak. Ja sam czuję się świetnie przygotowany fizycznie i myślę, że po chłopakach też to widać. Ale liga rządzi się swoimi prawami i nic z góry nie jest przesądzone. Nie ma też sensu dmuchać w balonik, bo weryfikacja szybko nastąpi. Mam nadzieję, że dobrze rozpoczniemy te ligowe granie i po tych pierwszych kolejkách dopiszemy sobie jak najwięcej punktów, bo wtedy będziemy mogli spokojnie podsumować ten okres przygotowawczy, jako wzorowo zbilansowany i skuteczny.

Już żyjecie tym pierwszym spotkaniem czy nie czuć jeszcze tej przedmeczowej atmosfery?
- Dużo już rozmawiamy o zespole Piast, ale tak było w zasadzie od początku zimowych przygotowań, bo pod kątem tego pierwszego meczu był ustalany plan treningów, on będzie naszym najważniejszym egzaminem. Śledzimy również okres przygotowawczy gliwickiego zespołu, sprawdzaliśmy z kim grali w sparingach, jakim składem, jakim wynikiem kończyli. I tak będzie do poniedziałku. Każdy z nas chciałby, by trzy punkty zostały w Szczecinie.

Strach, obawy czy mała niepewność przed Piastem?
- Strach na pewno nie , ale mała niepewność tak. Ale to normalne, bo każdy ze sportowców coś takiego doświadcza przed ważniejszym wydarzeniem, bo zawsze zadajemy sobie pytania, czy wszystko w treningach zostało wykonane jak należy, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wszystko się nam w poniedziałek uda.

W sparingach grał Pan dużo, więc czy może się czuć pewniakiem do gry?
- Nikt nie może się czuć pewniakiem w „jedenastce“. O skład trzeba walczyć cały czas. W naszym zawodzie formą na treningach staramy się coś pokazać, ale ostatezna decyzja i tak należy do trenera. Myślę, że wyjściowym składzie dowiemy się na odprawie dwa-trzy dni przed spotkaniem.

W okresie przygotowawczym każdy z zawodników miał równe szanse, czy jednak część z Was była na starcie treningów bliżej pierwszego składu?
- Każdy miał równe szanse i każdy dostał okazję do pokazania się w sparingach. W tym miejscu chciałbym pochwalić młodych zawodników, którzy dołączyli do nas z zespołu rezerw czy ekipy juniorów starszych. Fajnie się patrzyło, jak oni ambitnie i solidnie pracowali z nami. Sądzę, że wielu z nich zostanie przy pierwszym składzie na dłużej.

Trener też chwalił młodych na drużynowych odprawach?
- Też, ale... trener to trener. Jest szefem, wybiera skład i sentymentów żadnych nie ma. Słowa uznania należą się jednak oczywiście wszystkim zawodnikom, bo wykonaliśmy kawał bardzo dobrej roboty. Oby przełożyło się to na wyniki w lidze.

Wypada Was pochwalić za wyniki sparingów na Cyprze: wygrane z mistrzem Rumunii i średniakiem z serbskiej ekstraklasy, remis z zespołem rosyjskiej elity.
- Każdego z nas wyniki, gra cieszyły, ale w zarazem w środowisku piłkarskim często się mówi, że jak są zwycięstwa w okresie przygotowawczym, to trzeba się martwić, bo może ich zabraknąć w lidze. No, ale jak w sparingach się przegrywa, to też się zastanawiamy, co jest nie tak? W sumie jest więc ta niepewność, co się wydarzy, co rozpoczniemy w poniedziałek z Piastem. Jeśli start nam wyjdzie – morale na pewno pójdzie w górę, jeszcze bardziej zyska nasza pewność siebie. To ważne przed kolejnymi meczami.

Wiadomo, że mecz z Piastem jest ważny, liga ważna, ale czy to, co potraficie najlepiej zademonstrujecie dopiero w meczach pucharowych z Lechem Poznań?
- My będziemy się koncentrować na każdym kolejnym spotkaniu. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w półfinale Pucharu Polski i przed nami ogromna szansa na sukces, ale liga też jest ważna. Są drużyny, które grają na trzech frontach i jakoś muszą sobie radzić. My walczymy teraz na dwóch, ale mamy odpowiednią ilość zawodników, by łączyć te rozgrywki i w każdym ze spotkań walczyć na odpowiednim poziomie.

W poprzednich sezonach ligowa czołówka była bardziej wykrystalizowana. Teraz jest spłaszczona.
- Zaczynamy wiosnę i w zasadzie każdy zespół jeszcze myśli, by awansować do pierwszej ósemki. To jest też i nasz cel, ale podejrzewam, że walka będzie trwała do samego końca. Chcemy wyjść z niej zwycięsko, chcemy być też w finale Pucharu Polski. Myślę, że wszyscy byliby z tego zadowoleni, ale... nie ma co na ten temat za bardzo rozmawiać, tylko trzeba wyjść na boisko i wygrywać kolejne spotkania.
Rozmawiał Jakub Lisowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński