Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ściąganie. Dlaczego uczniowie i studenci nie pracują samodzielnie? Nie chodzi o lenistwo...

Problem ściągania traktowany jest w Polsce dość pobłażliwie. Jest to nieuczciwe wobec samego siebie - uzyskany wynik nie weryfikuje naszej wiedzy. Dlaczego jednak to robimy?
Problem ściągania traktowany jest w Polsce dość pobłażliwie. Jest to nieuczciwe wobec samego siebie - uzyskany wynik nie weryfikuje naszej wiedzy. Dlaczego jednak to robimy? Karolina Misztal
Czy ściąganie to oszustwo? Jakie konsekwencje grożą za ściąganie? Takie pytania najczęściej zadają sobie uczniowie. Tymczasem nauczycieli od lat nurtuje pytanie: dlaczego uczniowie ściągają? I tu zdania są podzielone. Najprościej obarczyć winą uczniów, wytykając im lenistwo, niechęć do nauki. Coraz częściej mówi się, że ściąganie to naturalna odpowiedź na konieczność „zakuwania” na pamięć ogromnych porcji materiału. Eksperci alarmują, że sytuacja będzie się pogarszać, jeśli szkoła będzie stała w miejscu.

Spis treści

Ściąganie. Czy jest na nie społeczne przyzwolenie?

W Polsce ściąganie uchodzi za coś nieszkodliwego, wręcz zupełnie normalnego. Ściągali dziadkowie, rodzice, ściągają dzieci. Ściąga się na każdym etapie kształcenia, od podstawówki do studiów, a nauczyciele przymykają oko. Czy tak jest w istocie?

Rzeczywiście, problem ściągania traktowany jest w Polsce dość pobłażliwie - według badań CBOS z 2015 roku aż 58 proc. badanych nie widzi w ściąganiu nic złego. Ostro potępia ściąganie zaledwie 28 proc. Polaków.

A ilu uczniów ściąga na sprawdzianach, testach, kartkówkach i egzaminach? Według badań przeprowadzanych na przestrzeni dwóch minionych dekad, do ściągania przyznaje się od 66 proc. do 98 proc. uczniów. Zdecydowana większość korzysta z niedozwolonych pomocy, gdy ma taką okazję. Znikoma liczba uczniów sięga po ściągi tylko w sytuacjach kryzysowych.

I o ile wspomniani dziadkowie i rodzice, którzy własnoręcznie przygotowywali ściągi, wynotowywali potrzebne treści z książek w bibliotekach, czy ściągali wprost z własnego zeszytu mieli szansę choć część wiadomości przyswoić i zapamiętać - o tyle ich dzieci, kopiujący gotowe teksty z internetu i drukujący ściągi bez głębszej ich analizy, zupełnie na „procesie produkcji” ściąg intelektualnie nie korzystają.

- To, że uczciwość nie jest już cnotą, a oszustwo się powszechnie akceptuje, jest winą internetu - twierdzi Andrew Keen, autor książki „Internet is not the answer”.

Zdaniem Keena, to właśnie globalna sieć, łatwy dostęp do różnorodnych treści, kopiowanie, jest zachętą do sięgania po gotowe rozwiązania, plagiatowania, naruszania praw autorskich. Dostępność do cudzych prac, bogactwo tekstów i opracowań kreuje natomiast brak szacunku dla własności intelektualnej.

Robienie ściąg jako forma nauki

- Moja mama zawsze powtarza: rób ściągi, ale nie ściągaj. I coś w tym jest. Własnoręczne przepisywanie notatek czy akapitów z podręcznika pozwala szybko przyswoić potrzebną wiedzę. Te gotowe ściągi już mi nie są na sprawdzianach potrzebne - mówi Paulina, licealistka z Poznania.

Jak to działa? Skuteczność tego typu metod potwierdzają psychologowie. Do skutecznego zapamiętywania warto zaangażować różne zmysły. Oczywiście nie każda z metod działa na każdego tak samo - warto więc wypróbować, która będzie skuteczna w naszym przypadku.

Poza wspomnianym przygotowywaniem odręcznych notatek (choćby w formie ściąg), pomocne mogą być słuchanie podcastów, oglądanie filmików, mówienie na głos podczas nauki. Wielu uczniów i studentów chwali sobie rysowanie map myśli. Niektórzy lepiej zapamiętują w ruchu, inni zapamiętują tworząc zabawne skojarzenia.

Co daje ściganie uczniom?

Ściąganie jest oszustwem. Jest nieuczciwe wobec tych, którzy włożyli pracę w przygotowanie się na sprawdzian czy do egzaminu. Jest też nieuczciwe wobec samego siebie - uzyskany wynik nie weryfikuje naszej wiedzy. Ściąganie jest też dla wielu "ostatnią deską ratunku" - szczególnie, gdy z negatywną oceną czy oblanym egzaminem wiążą się konkretne, poważne, życiowe konsekwencje.

O ile „oszukany” wynik egzaminu nie weryfikuje wiedzy ucznia, tak sam egzamin również niekoniecznie mówi o jego inteligencji, zdolnościach, umiejętnościach czy predyspozycjach. Zwykło się nawet żartować, że piątkowi uczniowie zwykle po latach pracują u tych, którzy w szkole mieli ledwie trójki. I w żądnym wypadku nie chodzi tu o podważenie konieczności kształcenia i zdobywania wiedzy, ale stawia pytanie, czy sposób jej przekazywania, a potem egzekwowania jest skuteczny.

Czym skorupka za młodu nasiąknie...

Zdaniem naukowców, ściąganie nie jest „niewinnym, szkolnym wybrykiem”. W wielu przypadkach może rzutować na dalsze życie ucznia czy studenta.

- Osoby, które już w młodym wieku wybierają drogę na skróty - chociażby przez częste ściąganie, mogą przenieść ten nawyk do pracy zawodowej - ostrzega autor David Callahan, autor książki „Kultura oszustwa” (org. The Cheating Culture)

Społeczne przyzwolenie wobec ściągania może też świadczyć o pobłażliwym czy lekceważącym podejściu do przestrzegania zasad, naruszania obowiązujących norm społecznych, zasad i umów. A dotyczy to nie tylko nauki, ale np. pracy na czarno, jazdy na gapę, czy unikania płacenia podatków albo alimentów.

- Plagę ściągania należy rozpatrywać w szerszym kontekście - jako kontynuację uczniowskiej kultury nieuczciwości, poprzedzenie pracowniczej kultury nieuczciwości, czy w ogóle obywatelską nieuczciwość” – podkreśla Beata Bielska, socjolog UMK, autorka opracowania „Magisterkę kupię”.

Tematowi ściągania w szerokim kontekście przyjrzała się także Joanna Góźdź, z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. - Zjawisko ściągania jest o tyle istotne, że prowadzi do bezsensowności procesu weryfikacji kompetencji i procesu oceniania – podważa wartość uzyskiwanych ocen - stwierdza badaczka w pracy zatytułowanej „Ściąganie w szkole a wartości ostateczne i instrumentalne”.

- Ponadto ściąganie może prowadzić do kształtowania u uczniów zachowań nieetycznych (w procesie ich powtarzania), które mogą ulegać transferowi na inne dziedziny życia. Zostało to potwierdzone badaniami, w których stwierdzono, że istnieje silny związek pomiędzy oszukiwaniem na studiach i nieetycznym zachowaniem w miejscu pracy - przekonuje Joanna Góźdź.

Ściaganiu winny jest system?

Wysokie wymagania, ogrom materiału do przyswojenia, przestarzałe i skostniałe metody nauczania - to zdaniem Dona Tapscotta, kanadyjskiego badacza internetu, powód, dla którego uczniowie i studenci sięgają po nieuczciwe metody. Zdaniem Tapscotta, "szkoły bezmyślności” zabijają kreatywność, ucząc udzielania odpowiedzi zgodnych z oczekiwaniami.

- Tymczasem cyfrowi tubylcy, którzy dorastali w otoczeniu technologii, wolą traktować edukację jak dobrą i ciekawą zabawę. To pokolenie bystre, ale niecierpliwe, które nie jest już w stanie biernie słuchać wykładów. Przestarzały model edukacji nie ma już racji bytu - przekonuje Don Tapscott.

Zdaniem badacza, współcześni nauczyciele powinni zacząć słuchać uczniów, rozmawiać z nimi i zachęcać do samodzielnego odkrywania świata.

Ściągają? I dobrze!

- Uczniowie ściagają? I dobrze! - twierdzi natomiast Elżbieta Manthey, nauczycielka, blogerka, dziennikarka.

- Ściąganie przyzwyczailiśmy się kojarzyć z czymś złym – z nieuczciwością, cwaniactwem, brakiem wiedzy. Myślę, że czas zrewidować te przekonania. Bo czym jest ściąganie, jeśli spojrzymy na nie bez świętego oburzenia? To sięganie do różnych dostępnych, czasami wcześniej przygotowanych, źródeł wiedzy i wykorzystywanie zawartych tam informacji w określonym celu. Czyż nie tego powinniśmy uczyć dzieci w dzisiejszych czasach? Sięgania do źródeł, weryfikacji i przetwarzania informacji, zamiast ich zapamiętywania i odtwarzania? - pyta w serwisie ja-nauczyciel.pl autorka.

Elżbieta Manthey przekonuje, że dziś ani uczniowie, ani nauczyciele nie mają problemu z dostępem do informacji, lecz raczej z ich nadmiarem.

- Nie potrzebujemy gromadzić we własnej pamięci setek danych, by móc je potem wykorzystać w rozmaitych działaniach i projektach. Jesteśmy otoczeni informacjami, dane mamy na każde zawołanie, choćby we własnej kieszeni – w smartfonie. Potrzebujemy raczej umieć wyłowić z tego oceanu wiedzy to, co jest nam potrzebne, potrzebujemy umiejętności poszukiwania wiarygodnych źródeł informacji, segregowania ich i selekcji - zaznacza Manthey i dodaje, że dziś kluczowa jest nie tyle potrzeba pamiętania wszelkich szczegółów, ile rozumienia całości, powiązań, kontekstów, przyczyn i skutków.

- Żyjemy w powodzi informacyjnej i raczej powinniśmy uczyć dzieci, jak chronić pamięć przed niepotrzebnymi danymi, niż jak ją zapełniać treściami z podręczników - podkreśla Elżbieta Manthey. Dodaje też, że ściąganie jest przykładem umiejętności, które dziś są potrzebne dużo bardziej, niż zakuwanie i odtwarzanie wiedzy na klasówkach.

Jak nauczyciel może minializować ściąganie?

Według Danuty Sterny, matematyczki i eskpertki Centrum Edukacji Obywatelskiej, ściąganie związane jest z obawą przed krytyką i jest konsekwencją stawiania stopni, od których dużo zależy: - Odwoływanie się do moralności i uczciwości na nic się nie zda, bo już same stopnie są amoralne. One nie uwzględniają włożonego wysiłku ucznia, jego możliwości i sytuacji życiowej. Zanim weźmiemy się za śledzenie uczciwości naszych uczniów, zastanówmy się, czy nie lepiej tak oceniać, aby uczynić ściąganie niepotrzebnym.

Ocenianie powinno służyć uczeniu się, a nie śledzeniu oszustwa- przekonuje tymczasem Danuta Sterna, matematyczka, nauczycielka i wykładowczyni, a przede wszystkim ekspertka Centrum Edukacji Obywatelskiej CEO.

Uczniowe ściągają. Jak to zmienić? Rady dla nauczyciela

Danuta Sterna proponuje nauczyciem konkretne rozwiązania:

Treść sprawdzianu

  • Dużo można zrobić już na etapie planowania sprawdzianu, a przede wszystkim poleceń.
  • Zamiana pytań testowych (uczeń wybiera właściwą odpowiedź) na polecenia, w których uczeń musi wyjaśnić swoją odpowiedź. Czyli zastąpienie pytań o prawdę i fałsz pytaniami otwartymi.
  • Uzupełnianie zadań o polecenia: wyjaśnij, uzasadnij itp.
  • Proponowanie na sprawdzianie poleceń, które wymagają od uczniów myślenia, a nie tylko przywoływania faktów.
  • Sprawdzenie przed sprawdzianem, czy odpowiedź na pytanie nie jest łatwa do znalezienia w internecie.

Określone wymagania

  • Nauczyciele często sami łapią się w pułapkę, gdyż uczniowie nie wiedzą, jak powinna wyglądać dobrze wykonana praca.
  • Trzeba podać uczniom jasno określone wymagania – co i dlaczego będzie oceniane.
  • Warto rozmawiać z uczniami, że sprawdzian ma na celu nie tylko sprawdzenie wiedzy uczniów, ale też rozumienia przez nich zagadnienia.
  • Dlatego polecenie uzasadnienia jest zasadne.

Stopnie

  • Starać się zmniejszyć wagę oceny przy pomocy stopnia.
  • Można to zrobić, poprzez umożliwienie uczniom poprawy. Istotne jest, aby „liczył” się tylko stopień poprawiony, a nie np. średnia z ocen.
  • Przeprowadzanie sprawdzianów próbnych (nieocenianych stopniem) i w ten sposób umożliwienie uczniom przygotowanie się do sprawdzianu właściwego.

Projekty

  • Zamiast sprawdzianów oceniać projekty uczniowskie. W projekcie można ocenić zarówno przygotowanie i przeprowadzenie, jak też prezentację wykonaną przez uczniów.
  • Dzięki pracy nad projektem uczniowie mogą wykazać się zrozumieniem i wiedzą.
  • Praca z komputerem umożliwia zróżnicowanie prezentacji prac uczniów.

Sprawdziany indywidualne

  • Spotkania indywidualne i rozmowa dają znacznie większe możliwości sprawdzenia, co i jak uczniowie potrafią. Rozmowa indywidualna praktycznie niweluje możliwość ściągania. Oczywiście takie rozmowy zabierają wiele czasu i dlatego nie mogą zastępować każdego sprawdzianu.

Ocena kształtująca

  • Zamiast stopni warto uczniom przekazywać informację zwrotną do ich pracy. Dzięki niej uczniowie będą wiedzieli, co zrobili dobrze oraz co i jak mają poprawić.
  • Warto oddzielić ocenę kształtującą od stopnia, jeśli tego nie zrobimy, uczniowie skupią się tylko na wystawionym im stopniu.
  • Dlatego najlepiej jest zapowiedzieć wcześniej, jak praca będzie oceniana, czy informacją zwrotną, czy stopniem.
  • Ocenę kształtującą warto stosować w czasie procesu uczenia się uczniów, a stopnie, jako oceną sumującą, na koniec procesu.

- Dopóki od stopni będzie zależała przyszłość ucznia lub opinia o nim, tak długo uczniowie będą ściągać i znajdą na to udane sposoby - podsumowuje Danuta Sterna, zwolenniczka oceniania kształtującego i autorka licznych i książek na ten temat, autorka bloga Oś świata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ściąganie. Dlaczego uczniowie i studenci nie pracują samodzielnie? Nie chodzi o lenistwo... - Strefa Edukacji

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński