Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sawicka: Sentyment mam, ale do Bielska. W Chemiku grałam tylko rok

Rafał Kuliga
Agata Sawicka w barwach Impelu Wrocław.
Agata Sawicka w barwach Impelu Wrocław. Andrzej Szkocki
Rozmowa z Agatą Sawicką, libero Impelu Wrocław, która w poprzednim sezonie reprezentowała barwy Chemika Police.

- Przyczyną gładkiej porażki z Chemikiem były wasze problemy w ataku?

- Tak. Rywalki były silniejsze w tym elemencie, popełniały też mniej błędów i trudno było nam zrobić przewagę.

- A skąd biorą się kłopoty ze skutecznością?

- Chemik ma bardzo dobry blok, wysokie dziewczyny, które szybko przemieszczają się do skrzydeł. My też mamy wysokie zawodniczki, ale gospodynie potrafiły poradzić sobie z tym atakiem.

- Czy dla pani, czysto personalnie, ten mecz był trudny gatunkowo, sentymentalny?

- Szczerze powiem… ja byłam tutaj tylko rok. Oczywiście, wróciłam, kibice bardzo miło mnie przywitali. Ale sentyment tak naprawdę mogę mieć do Aluprofu Bielsko-Biała. Tam spędziłam pięć lat. W Policach tylko rok. Na dobrą sprawę każdy sportowiec zmienia kluby. To wpisane w nasz zawód i jesteśmy przyzwyczajeni.

- To była po część pani decyzja, żeby odejść z Chemika, czy zarząd postanowił, a pani musiała się z sytuacją pogodzić?

- Wolałabym na to pytanie nie odpowiadać.

- Drążę temat ze względu na kibiców. Zaraz po ogłoszeniu wiadomości o pani odejściu wielu było bardzo zdziwionych. Twierdzili, że mistrz Polski oddał najlepszą libero Orlen Ligi.

- Chyba nie mogę tego oceniać. Ja przyjęłam do wiadomości decyzję. Jeśli media lub kibice chcieliby poznać szczegóły, proces decyzyjny, to trzeba by porozmawiać z członkami zarządu drużyny lub trenerem. Teraz jestem w Impelu i bardzo się z tego cieszę.

- A jak się pani układa we Wrocławiu?

- Kapitalnie! To super miasto, pełne życia. Jest tutaj bardzo ciekawy zespół, dobra atmosfera i trener, którego szanuję.

- Ale siatkarsko to nie jest trochę niższy poziom?

- Nie uważam tak. To bardzo dobry zespół i raczej niczego nam nie brakuje.

- Po leniwym początku ligi zaczynałyście się rozkręcać. Zatrzymał was dopiero Chemik.

- Tak akurat ułożył się terminarz, że na początku miałyśmy trudnych rywali. Zaczynamy się rozkręcać, choć mamy świadomość, że co by się teraz nie wydarzyło, to i tak najważniejsze są play offy. Pojedyncze wpadki można nadrobić w finalnej części sezonu.

- W Chemiku Mariola Zenik ma zastępstwo w postaci Aleksandry Krzos. W Impelu drugiej libero nie ma. Niebawem zaczynają się rozgrywki Ligi Mistrzyń, grania będzie dużo.

- Mam nadzieję, że dam radę. Kondycyjnie raczej się nie martwię, ale liczę na to, że zdrowotnie uda mi się przetrwać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński