Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sarny biegają po grobach i zjadają kwiaty

Wioletta Mordasiewicz [email protected]
archiwum
Dzika zwierzyna czyni szkody na cmentarzu. Zarządca twierdzi, że będzie strzelał petardami, żeby ją przegonić.

- Mamy dość tej zwierzyny - skarży się pani Dorota ze Stargardu. - W Dobrzanach mam groby mamy i babci. W sobotę posadziłam na nich świeże kwiaty. W niedzielę po mszy bratków już nie było. Sarny je zżarły! A na grobie babci daniel się załatwił. Mamy tego dosyć!

Problem z dziką zwierzyną na cmentarzu w Dobrzanach mieszkańcy mają od grudnia ubiegłego roku.
Sarny i daniele grasują na nim głównie nocą, choć i w dzień można się tam na nie natknąć. Zwierzęta przyciąga tam jedzenie, głównie stawiane przez mieszkańców, świeże kwiaty.

- Te zwierzęta profanują miejsca pochówku - żalą się mieszkańcy. - Wyrządzają ogromne szkody! Przecież za te wszystkie kwiaty płacimy i chcemy, by choć trochę zdobiły groby. Ludzie z pustymi doniczkami przychodzą do burmistrza gminy, żeby zajął się tą sprawą. A sarny po grobach dalej hasają!

Dzika zwierzyna zżera kwiatki, przewraca doniczki i znicze. Odwiedzający groby muszą też sprzątać po niej odchody. Zarządca cmentarza komunalnego w Dobrzanach zapewnia, że na sarny i daniele szuka sposobu, by nie robiły już szkód. Jak mówi, stosowane dotychczas, zawiodły. Przegonić zwierzaki mogliby myśliwi, ale oni nie chcą do zwierzaków strzelać, bo cmentarz znajduje się we wsi.

- Będziemy strzelać z petard - mówi Czesław Bylewski. - Spróbujemy je tak z dwie noce odstraszać. Może przestaną przychodzić. Też mnie to denerwuje i rozumiem ludzi, którzy się żalą. Ale robię co mogę.
Zdarza się, że sarny w nocy sobie po mieście chodzą w najlepsze!

Zarządca cmentarza w Dobrzanach mówi, że próbował na noc zawiązywać furtki sznurkami. Ale dzika zwierzyna nie potrzebuje otwierać furtki by dostać się na teren cmentarza. Bez trudu przeskakuje przez ogrodzenie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński