Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sarmata Dobra Nowogardzka - tajemniczy lider V ligi

Kryspin Kichler
Piłkarze Sarmaty (czerwono-czarne koszulki) są niewątpliwie rewelacją rozgrywek V ligi.
Piłkarze Sarmaty (czerwono-czarne koszulki) są niewątpliwie rewelacją rozgrywek V ligi. Andrzej Szkocki
Za nami cztery wiosenne kolejki w V lidze. Komplet punktów wywalczyła w nich tylko jedna drużyna: Sarmata Dobra Nowogardzka, który przewodzi w tabeli. Czy beniaminek już na dobre zagościł na fotelu lidera V ligi?

- Jest to dla mnie zaskoczenie - mówił Marek Bieniek, szkoleniowiec Odry Chojna. - Graliśmy mecz po meczu z Sarmatą oraz Kluczevią Stargard i ta druga drużyna gra o wiele lepiej, moim zdaniem najlepiej w tej lidze - dodał.

Będzie obciach?

W miniony weekend Sarmata po raz kolejny wygrał. Jednak wcale nie był drużyną lepszą. - Taka porażka boli - mówił Krystian Weres, pomocnik Osadnika Myślibórz. - Straciliśmy frajerskie bramki.

Trener Sarmaty Tomasz Surma i jego podopieczni od tygodni tonują nastroje mówiąc, że cieszy ich gra, kolejne zwycięstwa i wcale nie myślą o awansie. O nim jednak mówią inni.

- Od niedawna gram tutaj, ale wyniki wskazują, że ta drużyna może się utrzymać na czele. Będzie to jednak obciach dla całej ligi. Nie grają nic rewelacyjnego. Niedawno pokonaliśmy Wodę Rzecko, która grała o niebo lepiej od lidera - dodał Weres.

Sarmata ma w składzie dwie indywidualności. Pierwsza z nich to Wojciech Kliś, który przybył do zespołu wiosną i strzelił już 7 bramek, dzięki czemu z 18 golami przewodzi zdecydowanie w klasyfikacji strzelców V ligi. Drugie ważne ogniwo zespołu tworzy pomocnik Wojciech Bonifrowski, nazywany przez kibiców "Bońkiem", były zawodnik m.in. Regi Trzebiatów.

Recepta na wyeliminowanie ich z gry wydaje się prosta.

- Utrudnić życie w środku i przypilnować Klisia - twierdzi Bieniek. - Zagrać agresywnie na doświadczonego obrońcę z tyłu. Drugi raz bym nie przegrał - zapewnia.

Problem z obroną Sarmaty zauważają również inni trenerzy.

- Stracili 7 bramek w trzech meczach z Osadnikiem, Orłem Trzcińsko-Zdrój i Kluczevią, a to nie jest wcale mało - mówi Romuald Laskowski trener drugiej w tabeli Sparty Gryfice, najbliższego rywala lidera. - Linia defensywna pamięta jeszcze czasy, kiedy ja grałem w piłkę.

Mecz na szczycie

Najbliższe spotkanie na szczycie Sarmaty ze Spartą będzie najprawdopodobniej decydujące o losach w czołówce tabeli.

- W jesiennym meczu niepotrzebnie odkryliśmy się i przegraliśmy 1:4, chociaż graliśmy poprawnie - wspomina szkoleniowiec Sparty.

Tym razem jednak w Dobrej Nowogardzkiej ma być inaczej. - Wolimy wygrać po słabej grze, niż przegrać grając ładnie. Trzeba skupić się na stałych fragmentach gry, które są sporym zagrożeniem ze strony naszego rywala - podkreślił Laskowski.

Czy jest zatem szansa, aby przerwać znakomitą passę zwycięstw beniaminka, który wygrał osiem ostatnich spotkań? Ostatni raz poległ w meczu z mierzącą w awans Arkonią Szczecin, która jak na razie rozpędza się powoli i po porażce z Kluczevią traci już 10 punktów do lidera. I to jest z pewnością kolejne zaskoczenie ligi.

O awans bić się nie będzie już raczej GKS Mierzyn. W minionej kolejce prowadził z Kłosem Pełczyce. Jednak stracona bramka w ostatnich sekundach spotkania pokazała, jak nerwowa atmosfera panuje w klubie, który winą za remisowy rezultat obwiniał sędziego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński