Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandra Spa Pogoń: piąte zwycięstwo z rzędu u siebie [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Świetna druga połowa w wykonaniu szczecińskich szczypiornistów przesądziła o ważnej wygranej nad wiceliderem z Kwidzyna.

Przed rozpoczęciem tegorocznych spotkań w elicie szczypiorniści Pogoni założyli sobie cel - awans do play-off. Zadanie było trudne, bo jesienią zespół zdobył ledwie 4 oczka, a rywale odskoczyli na kilkanaście. Ale motywacja i argumenty były duże. Jak mantrę powtarzano, że wiosną Portowcy zdecydowaną większość spotkań rozegrają na własnym parkiecie i trzeba to wykorzystać. Pierwsze lutewe spotkania skończyły się źle, ale w końcu nasz zespół zaczął prezentować się na miarę swojego potencjału. Do sobotniego meczu mógł się pochwalić serią czterech wygranych w lidze. Ale nie kryto obaw przed wiceliderem grupy granatowej z Kwidzyna. To miał być najtrudniejszy dotychczasowy przeciwnik. Zespoły walczyły o trzy punkty i tej walki do samego końca nie zabrakło.

Szczecinianie jakby speszeni rozpoczęli spotkanie od kilku zmarnowanych akcji, za to goście punktowali. Po paru minutach meczu prowadzili 3:0. Gdy jednak Pogoń zdobyła pierwszą bramkę - poszło. Po kwadransie był już remis 7:7 (po rzucie Mateusza Zaremby), a po karnym Dawida Krysiaka nawet prowadzili. Goście jednak wzmocnili szyki obronne i przed przerwą znów mieli przewagę.

Po zmianie stron walka trwała. Dobry (skuteczny) fragment spotkania zanotował Arkadiusz Bosy, a w kluczowych momentach nie do zatrzymania był Michał Bruna. Między 45. a 52. minutą szczecinianie wypracowali sobie trzybramkową przewagę, potrafili jej pilnować, a w samej końcówce nie dali rywalom szans na odżycie. Dodajmy, że kilka świetnych interwencji zaliczył też Edin Tatar.

- Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz, bo zajmowane przez Pogoń miejsce w tabeli nie jest adekwatne do potencjału tej drużyny. Ja dobrze o tym wiedziałem i wszyscy się o tym przekonaliśmy - mówił Krzysztof Szczecina, bramkarz MMTS, który dwa sezony temu grał w Pogoni.

- Pierwsza połowa to brak koncentracji z naszej strony, ale po zmianie stron i męskiej rozmowie w szatni, było już zdecydowanie lepiej. Wyróżnić trzeba Arka Bosego, który mocno nam pomógł, a grał z gorączką - stwierdził trener szczecinian Rafał Biały.

Dzięki wygranej Pogoń jest już tylko punkt za drużyną KPR Legionowo, która zajmuje ostatnią pozycję premiowaną grą w barażach o play-off. A w środę szczecinianie zagrają w Płocku.

Pogoń Szczecin - MMTS Kwidzyn 28:25 (13:15)
Pogoń: Tatar, Matkowski - Bosy 6, Krysiak 5, Bruna 5, Zaremba 5, Konitz 3, Fedeńczak 2, Krupa 2, Kniaziew, Wąsowski,
Jakub Lisowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński