Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samobójstwo? Wypadek? Morderstwo? Wciąż nie wiadomo jak zginęła kobieta znaleziona w lesie pod Łukęcinem

Mariusz Parkitny
Choć jest list pożegnalny, prokuratura ciągle nie wie, co było przyczyną śmierci kobiety znalezionej w samochodzie w lesie pod Łukęcinem. Sekcja zwłok nie rozwiała wątpliwości.

W długim liście pożegnalnym 45-letnia Krystyna A. opisuje powody samobójczej śmierci. Prawdopodobnie chodzi o kłopoty finansowe. Ale oprócz listu, prokuratura nie ma innych dowodów, że było to samobójstwo. Sekcja zwłok nic nie wyjaśniła.

- Będą potrzebne dodatkowe badania. W tej chwili każda wersja śmierci jest tak samo prawdopodobna - mówi prok. Jarosław Przewoźny, szef kamieńskiej prokuratury.

Na ciele kobiety nie ma żadnych śladów wskazujących na samobójstwo, pobicie, zabójstwo lub wypadek. Dlatego jedyną szansą wyjaśnienia tajemnicy są szczegółowe badania toksykologiczne. Chodzi o sprawdzenie czy w organizmie zmarłej są ślady zażywanych leków lub trucizn.

Policja ustala czy z kobietą ktoś jechał samochodem w dniu śmierci. Ostatni raz była widziana w niedzielę 20 września. Dwa dni później ciało znalazł grzybiarz. Zwłoki Krystyny A. były w renault twingo pozostawionym głęboko w lesie w miejscowości Radawka pod Łukęcinem. Kobieta siedziała na miejscu kierowcy ( a nie jak wcześniej napisaliśmy -pasażera). W stacyjce były kluczyki oraz dokumenty. Renault ma uszkodzony przód. Prawdopodobnie uderzyło w drzewo lub muldę. Wystrzeliły poduszki powietrzne. Na ciele kobiety nie ma jednak ran, które wskazywałyby, że zginęła w wypadku. Miejsca do rozpędzenia samochodu w lesie nie ma.

Krystyna A. pochodzi z powiatu gryfickiego. Nad morzem prowadziła interesy. Osierociła dwójkę dzieci. Badania toksykologiczne, które wykona Zakład Medycyny Sądowej w Szczecinie będa znane najwcześniej za miesiąc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński