Pogoń - Legia 1:2
Porażka na własne życzenie - taka boli najbardziej. Wczoraj wieczorem portowcy zafundowali Legii prezent. Popełniali błędy w defensywie i nie strzelali do pustej bramki. Aż nic dziwnego, że kibiców ze Szczecina i Warszawy łączy przyjaźń. Skoro piłkarze serwują sobie takie niespodzianki.
Jako pierwsi jednak prezenty robili goście. A szczególnie obrona Legii, która przypominała szwajcarski ser. Stoper Marek Jóźwiak ma miejsce w podstawowym składzie tej drużyny chyba tylko ze względu na zasługi. Jak zauważali kibice z Warszawy, w każdym meczu albo dostaje czerwoną kartke, albo prokuruje karnego. Z Pogonią akurat zdarzyło mu się to drugie.
Już w 3 minucie Jóźwiak przewrócił Batatę, ale sędzia - jak na złość - nie zauważył. Jóźwiak poprawił się zatem, bo pociągnął Brazylijczyka za koszulkę i tym razem Antoni Fijarczyk nie miał już wątpliwości - gwizdnął i wskazał na "wapno". Jedenastkę pewnie wykorzystał specjalista od stałych fragmentów gry - Grzegorz Matlak.
Więcej o meczu, opinie trenerów, zawodników i fotoreportaż ...
W papierowym wydaniu "Głosu"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?