Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sami sobie winni

Przemysław Sas, 2 sierpnia 2004 r.
Grzegorz Matlak strzela pierwszego gola w ekstraklasie dla Pogoni.
Grzegorz Matlak strzela pierwszego gola w ekstraklasie dla Pogoni. Marcin Bielecki
Nie było niespodzianki. Pogoń przegrała z kandydatem do mistrzowskiego tytułu - Legią Warszawa. Gra portowców momentami mogła się podobać, a momentami doprowadzała widzów do białej gorączki.

Pogoń - Legia 1:2

Porażka na własne życzenie - taka boli najbardziej. Wczoraj wieczorem portowcy zafundowali Legii prezent. Popełniali błędy w defensywie i nie strzelali do pustej bramki. Aż nic dziwnego, że kibiców ze Szczecina i Warszawy łączy przyjaźń. Skoro piłkarze serwują sobie takie niespodzianki.

Jako pierwsi jednak prezenty robili goście. A szczególnie obrona Legii, która przypominała szwajcarski ser. Stoper Marek Jóźwiak ma miejsce w podstawowym składzie tej drużyny chyba tylko ze względu na zasługi. Jak zauważali kibice z Warszawy, w każdym meczu albo dostaje czerwoną kartke, albo prokuruje karnego. Z Pogonią akurat zdarzyło mu się to drugie.

Już w 3 minucie Jóźwiak przewrócił Batatę, ale sędzia - jak na złość - nie zauważył. Jóźwiak poprawił się zatem, bo pociągnął Brazylijczyka za koszulkę i tym razem Antoni Fijarczyk nie miał już wątpliwości - gwizdnął i wskazał na "wapno". Jedenastkę pewnie wykorzystał specjalista od stałych fragmentów gry - Grzegorz Matlak.

Więcej o meczu, opinie trenerów, zawodników i fotoreportaż ...

W papierowym wydaniu "Głosu"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński