Adrian M. zostanie doprowadzony, bo sąd chce poznać jego stanowisko. Prokuratura domaga się umorzenia śledztwa, bo według biegłych mężczyzna jest niepoczytalny i powinien trafić na leczenie do zakładu psychiatrycznego.
Do porwania doszło 14 kwietnia ubiegłego roku. Adrian M. uprowadził 10-letnią Maję sprzed jej domu w Wołczkowie. Przetrzymywał ją prawie dobę. Po zatrzymaniu twierdził, że nie chciał jej zrobić krzywdy, a jedynie przewieźć samochodem. Dziewczynka próbowała uciec. W trakcie szamotaniny złamała kości podudzia.
Porywacz nie kierował się motywami seksualnymi.
- Musi być leczony, bo na wolności istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego czynów zabronionych podobnych do obecnie mu zarzucanych - mówiła prokurator Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Porwanie Mai. Czytaj więcej:
- Porywacz 10-letniej Mai z Wołczkowa uniknie kary?
- Porwanie Mai. Śledztwo utknęło przez Anglików
- Sprawa porwanej Mai z Wołczkowa. Marszałek Rzepa zapłacił 300 euro za transport dziewczynki
- Podejrzany o porwanie Mai został przesłuchany w szczecińskiej prokuraturze [nowe informacje, wideo]
- 10-letnia Maja odnaleziona. Porywacz w rękach policji. Rekonstrukcja zdarzeń [wideo, zdjęcia]
Polecamy na gs24.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?