Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd zdecydował, że porwane przez matkę dziecko zostanie z nią

Mariusz Parkitny
Matka i ojciec (w głębi) walczą o dziecko przed sądem.
Matka i ojciec (w głębi) walczą o dziecko przed sądem. Fot. Andrzej Szkocki
8-letnia dziewczynka, którą matka zabrała od ojca, nie wróci do niego - zdecydował dzsiaj sąd w Szczecinie. - To nie koniec walki o córkę - zapowiada Orabi E., Palestyńczyk.

Prawomocne orzeczenie zapadło przed cywilnym sądem okręgowym. Rozprawę zabezpieczali policjanci, na wypadek, gdyby między małżonkami doszło do rękoczynów.

- Dziecko zostanie z matką. Powrót do Niemiec mógłby źle się odbić na jego psychice - uzasadniała sędzia Irena Porzezińska, przewodnicząca składu.

Sprawa była niecodzienna, bo decyzję o losach Aminy sędziowie podejmowali na podstawie konwencji haskiej. Zgodnie z nią, to co w lutym zrobiła matka dziecka było uprowadzeniem. Bez wiedzy i zgody męża wywiozła córkę z Berlina do Szczecina. Orabi E. jest Palestyńczykiem. Z panią Agnieszką od ośmiu lat są małżeństwem. Mieszkali w Niemczech. Amina jest ich córką. Z czasem między małżonkami zaczęło się psuć. Kobieta twierdzi, że mąż źle ją traktował i bił. W lutym potajemnie wywiozła córkę do Szczecina.

Od tego momentu zaczęła się walko o dziecko. Zgodnie z konwencją haską uprowadzone dziecko powinno wrócić do miejsca, gdzie się wychowuje. Dlatego w czerwcu sąd rejonowy nakazał oddać Aminę ojcu. Nie zgodził się na przesłuchanie dziewczynki przez psychologa. Wyrok miał być wykonany natychmiast, ale matka ukryła dziecko. Złożyła apelację. Sąd okręgowy zlecił przesłuchanie i wywiad kuratora.

- Badał ją psycholog z dwudziestoletnim doświadczeniem. Mamy też wywiad szkolny i kuratora. Wynika z nich, że dziecko nie chce wracać do ojca - tłumaczyła sędzia Porzezińska.

Dlatego w piątek sąd zmienił decyzję z czerwca i zostawił dziecko z matką. Wykorzystał furtkę, która daje konwencja haska. Zgodnie z nią dziecko może zostać z osobą, która je uprowadziła, pod warunkiem, że wyraźnie tego będzie chciało.

- Wyraziło taką wolę, a według psychologów jest inteligentne i dojrzałe na swój wiek - mówi mec. Michał Lew-Lizak, pełnomocnik matki Aminy.

Orabi E. zapowiada dalsza walkę o córkę. Może mu pomóc tocząca się sprawa o rozwód. Sąd będzie musiał orzec, komu przyznaje władze rodzicielską. Nie jest związany dzisiejszym wyrokiem.

- Ten wyrok jest incydentalny. W sprawie rozwodoej może zapaść inne rozstrzygnięie - mówi sędzia Irena Porzezińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński