Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Szczecinie ukarał handlarza ludźmi. Ofiary wykorzystywano do oszustw, dwie zostały zgwałcone

Mariusz Parkitny [email protected]
Sąd Apelacyjny w Szczecinie skazał Romana K. na 4 lata i 10 miesięcy więzienia.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie skazał Romana K. na 4 lata i 10 miesięcy więzienia. Fot. Archiwum
Handel ludźmi: Cztery lata i 10 miesięcy więzienia dla Romana K., który oszustwem werbował ludzi do pracy w Niemczech. Tam kazano im kraść karty kredytowe. Wyrok zapadł przed Sądem Apelacyjnym w Szczecinie.

Ma ogromne znaczenie, bo to pierwsza prawomocnie osądzona tak duża sprawa o handel ludźmi w naszym okręgu. Udowodnienie takich przestępstw jest bardzo trudne, bo ofiary boją lub wstydzą się mówić.

Ofiary Romana K. to czternastu mieszkańców zachodniopomorskiego, głównie powiatu łobeskiego, ale też z Nowogardu i Szczecina. Uwierzyły 60-letniemu Jerzemu K., że w Niemczech czeka ich lepsze życie.

Chodzi o okres między listopadem 2006 r., a marcem 2007 r. Kaptował swoje ofiary oszustwem i wprowadzał w błąd. Przedstawiał się różnymi nazwiskami: Nowak, Kwiatkowski, Malinowski. Miał zarobić na procederze co najmniej 4 tysiące euro. Twierdzi, że były to pieniądze na benzynę, bo miał bardzo paliwożerny samochód.

Gdy ofiary przyjeżdżały do Niemiec, przejmował je niejaki Daniel M., Rom, którego żona jest córką brata Jerzego K. Daniel M. przetrzymywał ofiary w swoim mieszkaniu lub matki. Dwie z kobiet zgwałcił.

Pokrzywdzeni mieli zakaz wychodzenia z domu, zabrano im telefony komórkowe. Do posłuszeństwa byli zmuszani groźbami. Niektórzy trafili do domów romskich i tam musieli sprzątać za darmo lub niewielkie pieniądze (ok. 20 euro tygodniowo).
Daniel M. meldował ofiary w mieszkaniu. Dzięki temu mógł im zakładać konta bankowe z rachunkiem debetowym.

Potem zabierał do sklepów i kazał kupować sprzęt RTV, telefony komórkowe. Gdy debet był już wyczyszczony, pozwalał ofiarom wrócić do Polski. Niektóre sam podwoził na granicę, innym kupował
bilet. Ofiary zarobiły łącznie 100 euro (niektórzy nic), a obiecywano im 600-800 na osobę.

Jerzy K. przyznał się, że werbował ludzi do pracy. Sąd apelacyjny złagodził mu w czwartek karę. W marcu, podczas pierwszego procesu, dostał 7 lat więzienia. Sędziowie obniżyli wyrok o ponad dwa lata, bo uznali, że był rażąco niesprawiedliwy.

- Jestem zadowolony z tego rozstrzygnięcia, bo sąd przychylił się do mojej oceny, że pierwszy wyrok był po prostu niesprawiedliwy. W przyszłym tygodniu składam wniosek o przedterminowe zwolnienie mojego klienta z aresztu - powiedział mec. Dariusz Jan Babski, adwokat skazanego.

Roman K. ma szanse na wcześniejszą wolność, bo w celi siedzi od trzech lat. Zaprzecza, że wiedział o tym, co wyrabiał Daniel M. Rom odbywa karę w Niemczech.

Tamtejszy sąd skazał go na 5,5 roku więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński