Choć na ławie oskarżonych zasiadł mieszkaniec Śląska, proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Koszalinie. - Tu bowiem siedzibę miała firma Roberta R., który za pośrednictwem internetu sprzedawał środki zwane potocznie dopalaczami - mówi Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Mężczyzna ten stanął pod zarzutem sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia osób, wprowadzając do obrotu substancje szkodliwe i środki nie odpowiadające obowiązującym warunkom jakości.
- Działania podejmowane były od lutego 2012 roku do czerwca 2013 roku - mówi Sławomir Przykucki, rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie. Oskarżony dobrowolnie poddał się karze. Jakiej? - To kara roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres czterech lat, grzywna w wysokości 5 tys. złotych i przepadek korzyści majątkowej uzyskanej z przestępstwa - wylicza sędzia. To kolejne 20 tys. złotych. R. przez 5 lat nie może prowadzić też działalności gospodarczej związanej z handlem substancjami chemicznymi.
Prawomocny już wyrok to w skali kraju precedens - po raz pierwszy potwierdził możliwość karania dilerów dopalaczy na podstawie obowiązujących przepisów kodeksu karnego, a nie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
- Trzeba mówić wprost - substancje, które oferował Robert R., między innymi w postaci środka o nazwie alfa-PVP, były śmiertelnie niebezpieczne. Na terenie kraju było wiele przypadków zgonów - tłumaczy Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Podkreśla też, że śledczy materiał do sprawy przygotowali bardzo skrupulatnie. - Przygotowaliśmy wiele opinii, w tym najważniejszą, liczącą kilkadziesiąt stron opinię z Narodowego Instytutu Leków. Wynika z niej jasno, że w niektórych przypadkach substancja ta może mieć działanie tysiąckrotnie silniejsze niż heroina - tłumaczy.
Zdaniem prokuratury wyrok ten może otworzyć zamkniętą dotąd furtkę w walce z dopalaczowym biznesem. Koszaliński sąd wskazał na przepisy, które w prawie obowiązują od dawna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?