Obaj panowie, niezależnie od siebie wpadli po prowokacji. Jak już informowaliśmy podejrzanym wydawało się, że proponują seks 13-latkom. Wpadli w ręce policji przed weekendem. Była to akcja zorganizowana przez znanego w Polsce łowcę pedofilów, Krzysztofa Dymkowskiego. Policjanci po zabezpieczeniu dowodów przekazali materiały sprawy do prokuratury. Ze względu na to, że do zatrzymań doszło w dwóch różnych miejscach, sprawą zajmują się prokuratury rejonowe Niebuszewo oraz Zachód.
- Mężczyźni usłyszeli zarzuty związane z przestępstwami na tle seksualnym. Ze względu na charakter spraw, nie informujemy o szczegółach zarzutów. Obaj mają dozór policyjny, a jeden z nich dodatkowo poręczenie majątkowe. Trwa gromadzenie materiału dowodowego - mówi prokurator Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Okoliczności prowokacji są dość nietypowe.
- Mieszkająca w okolicach Szczecina pani Agnieszka, po obejrzeniu jednego z odcinków naszego programu, postanowiła zalogować się na jednym z portali - opowiada Krzysztof Dymkowski.
Przedstawiała się jako dziewczynka, która we wrześniu skończy 14 lat. Już po chwili korespondowała z sześcioma mężczyznami. Największym zainteresowaniem wykazał się 30-latek, który podał nie tylko swój adres mailowy, ale i prawdziwy numer telefonu.
Umawiał się - jak sądził - z 13-latką na kontakty seksualne. Zadawał jej perwersyjne pytania. Chciał się spotkać z dzieckiem na jednej ze stacji benzynowych. Wtedy do akcji wkroczyli „Łowcy Pedofilów” z serialu emitowanego na kanale Polsat Play oraz szczecińscy policjanci.
- Mężczyzna instruował naszą pozorantkę, gdzie ma iść. Długo nie mogliśmy go wypatrzyć - opowiada Krzysztof Dymkowski. - Okazało się, że siedział w krzakach po drugiej stronie ulicy. Jakieś 250 metrów dalej i świetnie widział, co się dzieje. Był bardzo ostrożny.
Został jednak wypatrzony przez telewizyjną ekipę i zatrzymany przez funkcjonariuszy policji.
Kolejny zatrzymany to dojrzały mężczyzn. Wysyłał roznegliżowane zdjęcia. Umówił się - jak myślał z 13-latką - najpierw w pobliżu targowiska Manhattan na Niebuszewie, a potem w okolicach pomnika Jana Pawła II na Jasnych Błoniach. Potem zrezygnował ze spotkania. Został zatrzymany w domu.
- Podał wcześniej pani Agnieszce swój adres, podjechaliśmy wiec pod jego dom – mówi Dymkowski. – Zawiadomiłem policję. Przyjechali wywiadowcy, kiedy pukali do jego drzwi, udawał, że nie ma go w mieszkaniu. Wezwano straż pożarną, jak miała już wyłamać drzwi, nagle je otworzył. Był przekonany, że nie zrobił nic złego. Tymczasem wysyłanie pornografii i oferowanie pieniędzy dziecku za seks, to nie jest „nic takiego”.
- Gdyby nie pani Agnieszka i szczecińska policja, nic byśmy nie osiągnęli – przyznaje Łowca pedofilów. – Wykazali się pełnym profesjonalizmem i zaangażowaniem.
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?