Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryzyko na lodzie

Mariusz Parkitny, 24 stycznia 2006 r.
Siarczysty mróz nie jest w stanie zniechęcić wędkarzy od podlodowych połowów. Wchodząc na lód, mocno jednak ryzykują.
Siarczysty mróz nie jest w stanie zniechęcić wędkarzy od podlodowych połowów. Wchodząc na lód, mocno jednak ryzykują. Marcin Bielecki
Żaden z wędkarzy, którzy wczoraj łowili ryby na lodzie, nie był zabezpieczony na wypadek pęknięcia kry. - Panowie ryzykujecie życiem - ostrzegają ratownicy wodni.

Razem ze szczecińskim WOPR-em i policjantami sprawdziliśmy w poniedziałek, jak wędkarze łowią ryby na Dziewokliczu i Kanale Odyńca. To dwa najbardziej popularne akweny wśród amatorów zimowego wędkarstwa. Rezultaty wczorajszej wizyty są przerażające. Żaden z wędkarzy nie miał kamizelki ratunkowej, czy choćby liny umożliwiającej akcję ratunkową.

- Panowie przynajmniej zakładajcie kamizelki ratunkowe. Dzięki temu, w razie pęknięcia tafli, nie utoniecie - apelował do wędkarzy Jerzy Szwarc z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Wędkarze pewni siebie

Ale wędkarze niechętnie przyjmowali dobre rady. Są przekonani, że świetnie znają akweny i żadne niebezpieczeństwo im nie grozi.

- Od lat łowię ryby na kanale. Wchodzę tylko na bezpieczny lód, gdy pokrywa ma co najmniej piętnaście centymetrów grubości - przekonywał Jerzy Ochmański.
Na dowód wywiercił dziurę w lodzie. Po zmierzeniu okazało się, że tafla ma ok. 20 cm. grubości.

- Zawsze jest pewne ryzyko, gdy człowiek przebywa na lodzie. Ale te emocje przyciągają wędkarzy na jeziora zimą - dodaje Ochmański.

Lodu nie zna nikt

Według Witolda Szadokierskiego, prezesa szczecińskiego WOPR, nikt nie może mówić, że zna lód.

- Mężczyzna, który w sobotę utonął pod lodem w Drawsku też świetnie znał lód. I co z tego? Ten jeden raz intuicja go zawiodła - mówi.

Po argumentach woprowców i policji, Jerzy Ochmański zapowiedział, że przemyśli sprawę zakładania kamizelki ratunkowej.

- Jeśli znajdę na siebie taką dużą, którą będę mógł założyć na grube ciuchy, to może sobie kupię - deklaruje.

Na szczęście obok słów krytyki woprowcy i policjanci znaleźli też pozytywny element zachowania wędkarzy na lodzie.

- Do tej pory wielu z nich pojedynczo wchodziło na lód. W razie pęknięcie tafli nie miał kto ich ratować. Teraz chodzą w parach. To daje szansę na szybszą i skuteczną pomoc - zauważa kom. Artur Marciniak ze szczecińskiej policji.

Od początku tej zimy woprowcy na szczęście nie musieli nikogo wyciągać z wody.

- Ale to dlatego, że takiego mrozu nie było. Teraz ścisnął i wiele osób wychodzi na lód powędkować lub poślizgać się. Prosimy o rozwagę, bo o tragedię nietrudno - apelują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński