Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rusza proces właściciela kamienicy, w której od trutki na szczury zginęło dziecko

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Właściciel kamienicy chcąc pozbyć się szczurów wyłożył profesjonalną trutkę na gryzonie. Oparami zatruł się śmiertelnie 14-miesięczny chłopiec. Dziś rusza proces

56-letni Henryk C. jest oskarżony m.in. o spowodowanie śmiertelnego zatrucia preparatem chemicznym o działaniu gryzoniobójczym. Dziecka nie udało się uratować. Podtruci zostali rodzice chłopca.

Do zdarzenia doszło 24 grudnia 2021 r. w Kamieniu Pomorskim. Podejrzany rozłożył na klatce schodowej budynku preparat gryzoniobójczy, bez oryginalnego opakowania producenta oraz instrukcji bezpiecznego użycia.

- Preparat kupił od ustalonej osoby poza punktem sprzedaży. O wyłożeniu trutki nie poinformował mieszkańców budynku. Jak ustalono w toku prowadzonego śledztwa, preparat przeznaczony był do stosowania przez osoby, które ukończyły specjalistyczne szkolenie, którego podejrzany nie przeszedł. Z uwagi na znajdujący się w jego składzie i uwalniający w kontakcie z powietrzem fosforowodór był on przeznaczony do stosowania wyłącznie w pomieszczeniach gazoszczelnych, niezamieszkałych przez ludzi - wyjaśniała prokurator Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Dzień później, w 25 grudnia mieszkańcy budynku przy ul. Moniuszki w Kamieniu Pomorskim poczuli intensywny zapach, natomiast kilku z nich miało dolegliwości chorobowe charakterystyczne dla zatrucia. Wezwano służby ratunkowe, a trójkę pokrzywdzonych zabrano do szpitala.

Chłopczyk zatruty fosforowodorem

Pomimo udzielenia pomocy medycznej, 14-miesięczny chłopiec zmarł. Jako bezpośrednią przyczynę zgonu biegły wskazał zatrucie fosforowodorem. U dwójki innych pokrzywdzonych, na skutek rozprzestrzeniania się substancji trującej doszło do lekkiego zatrucia. Jednocześnie, w ocenie biegłego rozłożony przez podejrzanego preparat gryzoniobójczy zagrażał życiu jedenastu osób przebywających w tym czasie w budynku.

Jak ustaliliśmy, niedługo przed tragedią w kamienicy doszło do awarii ogrzewania podłogowego. Gdy skuto posadzkę, okazało się, że rurki są poprzegryzane. Jeszcze kilka dni po usunięciu awarii mieszkańcy słyszeli przegryzanie styropianu pod posadzką. Dlatego poprosili właściciela o deratyzację.

- Byliśmy przekonani, że zrobi to przy pomocy firmy deratyzacyjnej, bo przecież takie środki zawsze są szkodliwe. Nie otrzymaliśmy też żadnej informacji, że trutka już została wyłożona. Wyglądało na to, jakby pod naszą nieobecność w święta chciał załatwić sprawę, ale nie przewidział skutków, że ten gaz tak szybko nie wywietrzeje. Mógł się zorientować jak to poważna trucizna, mógł poczytać w internecie co wyłożył. Mógł temu zapobiec - mówił nam jeden z najemców kamienicy.

Henrykowi C. grozi osiem lat więzienia. Nie przyznaje się do winy. Odpowiada z wolnej stopy.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński