- To jakby pierwsza połowa całego spotkania. W niedzielę powalczymy o zwycięstwo – zapowiadała Joanna Gadzina, skrzydłowa Pogoni po sobotnim remisie po 24.
Rumunki jednak miały podobny plan. W drugim spotkaniu grały szybciej i łatwo wchodziły w słabiej dysponowaną obronę szczecinianek. Te mogły czuć się w pierwszych minutach nieco zaskoczone, bo na trybunach zasiadła grupa ok. 25 kibiców gości. Rumuńscy fani przejechali ponad 1700 km i nie zamierzali w ciszy i skupieniu oglądać jak ich zespół gra o awans do IV rundy Pucharu EHF. Wyposażeni w bęben i trąbki stworzyli hałas, który niósł ich zespół. Rumunki od stanu 1:1 nie pozwoliły już Pogoni na doprowadzenie do remisu. Dwukrotnie uciekały gospodyniom na cztery bramki przewagi (3:7, 6:10).
Po przerwie Pogoni szło opornie w ataku, a gdy z upływem minut zaczęło brakować sił, to i w obronie coraz częściej pojawiały się faule, a z nich rzuty karne.
W zespole z Braszowa najbardziej we znaki dały się dwie rozgrywające: Florentina Cartas (trafiała z karnych) i Florina Zamfir (szybkość, siła, skuteczność).
Już na kwadrans przed końcem Rumunki wypracowały sobie pięć bramek przewagi i było wiadome, że Pogoni będzie trudno odrobić straty.
Mimo opadnięcia szczecinianki pozostawiły po sobie dobre wrażenie. W swojej hali przegrały pierwszy raz od majowego finału Challenge Cup. Teraz mogą skupić się na rozgrywkach Superligi, gdzie są wiceliderem. W środę grają z Ruchem Chorzów w hali przy ul. Twardowskiego.
Pogoń Baltica Szczecin - ASC Corona 2010 Brasov 20:24 (12:14)
Pogoń:Płaczek, Kozłowska - Stasiak 7, Noga 3, Gadzina 3, Masna 2, Koprowska 2, Zimny 1, Głowińska 1, Kochaniak 1, Jurczyk, Szczecina, Zawistowska, Królikowska, Jaszczuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?