Ostatni wpis w dzienniku budowy pochodzi z grudnia 2020 roku. Zgodnie z polskimi przepisami, to wystarczy, by przez kolejne trzy lata na budowie nic się nie działo. Obecny inwestor, "OK Deweloper" z Wrocławia nie chwali się swoimi planami. Nie wiemy więc, czy w najbliższej przyszłości budynek zostanie dokończony. Organ administracji architektoniczno-budowlanej nie wydał decyzji stwierdzającej wygaszenie decyzji o pozwoleniu na budowę. A to oznacza, że inwestor może kontynuować prace. Niestety może też trwać, jak do tej pory, prowizorka. Na szczęście, teren zostanie w końcu zabezpieczony.
Zamurowane okna i drzwi
To co się obecnie dzieje na działce przy ul. Mickiewicza (naprzeciwko gmachu wydziału ekonomii Uniwersytetu Szczecińskiego), jest już trzecią próba uporządkowania terenu i zabezpieczenia placu budowy. Poprzednie dwie się nie powiodły. Chociaż robotnicy i wezwani na pomoc policjanci przegonili bezdomnych, to ci na drugi dzień wrócili i od nowa zadomowili w ruinach bloku. Tym razem jednak ma być inaczej. Na polecenie kierownika budowy, ekipy remontowe we wtorek po raz kolejny posprzątały działkę zajętą pod inwestycję a potem zamurowały wszystkie otwory - przygotowane przed laty pod przyszłe drzwi i okna. Naprawiony też został metalowy płot. Teraz już nikt do budynku nie wejdzie.
Skończą się wreszcie alkoholowe imprezki? Być może.
Nie zniknie jednak widok na powybijane szyby w oknach pierwszego piętra, częściowo spalony dach, nieotynkowane ściany pomazane graffiti i pobliski teren otoczony bujnymi drzewkami-samosiejkami. Przypomnijmy, że chodzi o budynek stojący na atrakcyjnej działce na Pogodnie ograniczonej ulicami: Wojciecha Korfantego, Ludwika Waryńskiego, Adama Mickiewicza i Henryka Sienkiewicza. Teren zajęty jest prawie w całości przez prowizoryczne boisko - dom stoi w rogu, u zbiegu ul. Mickiewicza i Waryńskiego.
Dom na Pogodnie, czyli ruina z historią (też sądową)
Choć budowa wciąż jest niedokończona, ma już swoją historię. Pozwolenie na budowę zostało bowiem wydane w 2004 roku. A zostało wydane, bo sprzedano działkę w tzw. wieczyste użytkowanie. Problem w tym, że miasto przeznaczyło to miejsce wcześniej na cele sportowe i rekreacyjne. Tylko jej fragmencik miał być zabudowany - planowano, że powstanie tu budynek wielorodzinny z usługami na parterze.
Jednak, kiedy inwestor przykrył dom dachem okazało się, że nie są realizowane cele rekreacyjne. Sprawa trafiła do sądu - spór pomiędzy miastem a inwestorem trwał wiele lat. Na czas trwania procesów (było ich kilka) nakazano wstrzymać prace budowlane. To sprawiło, że właściciel pozbył się nieruchomości - nowi właściciele odsprzedali ją kolejnym, a ci następnym. W końcu jednak strony doszły do porozumienia. W jego efekcie, miasto przejęło teren wokół budynku, a deweloper niedokończony gmach.
Wydawało się, że nareszcie na opuszczonej budowie coś się zacznie dziać...
Niestety zawarta ugoda nic nie zmieniła. Budowa niszczeje, a teren przy niej coraz bardziej zarasta. Niewiele lepiej jest na pozostałej części działki, należącej do miasta. Wiemy, że na zagospodarowanie terenu została już opracowana dokumentacja projektowa. Wydana też jest decyzja o pozwoleniu na budowę. Niestety na prowadzenie prac w tym rejonie nie ma pieniędzy. "W planie finansowym Zakładu Usług Komunalnych na 2022 r. nie przewidziano środków na realizacje przedmiotowego zadania".
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?