Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruderę za mieszkanie

Piotr Jasina, 24 listopada 2004 r.
Bogdan Wojciechowski nie przyjął propozycji, dzięki której dostałby lokal bez okien, drzwi, podłóg, instalacji. Remont kosztowałby kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Bogdan Wojciechowski nie przyjął propozycji, dzięki której dostałby lokal bez okien, drzwi, podłóg, instalacji. Remont kosztowałby kilkadziesiąt tysięcy złotych. Marcin Bielecki
Bogdan Wojciechowski ma płacić kilkaset złotych za hotelowy pokój bez kuchni, mimo że ma wyrok sądu nakazujący przydział mieszkania.

- Czy w tym kraju można wierzyć w sprawiedliwość? - pyta Bogdan Wojciechowski. - 11 lat temu wygrałem proces. Sąd nakazał Fabryce Papieru Szczecin Skolwin przydzielić mi mieszkanie, potem decyzję podtrzymał prokurator. Mieszkania nie mam do dziś. Gnieżdżę się w hotelowym pokoju bez kuchni, za który właściciel żąda miesięcznie ponad 630 zł.
O sprawie Wojciechowskiego już pisaliśmy. Ponieważ papiernia jest w stanie upadłości, skontaktowaliśmy się z syndykiem. Podczas wczorajszej rozmowy usłyszeliśmy, że sprawa Wojciechowskiego jest już załatwiona.

- Jak to - załatwiona?

- Zainteresowany otrzymał propozycję, zrezygnował z lokalu, więc przekazaliśmy go innym pracownikom, a ci są zadowoleni. Mamy dokumenty potwierdzające - stwierdziła pani syndyk, Maria Januszewicz.

Skontaktowaliśmy się z zainteresowanym.

- Owszem, przed wakacjami, konkretnie w kwietniu, papiernia zaproponowała mi znowu lokal, ale ta propozycja była jeszcze bardziej absurdalna niż poprzednia - stwierdził Bogdan Wojciechowski nie ukrywając zdziwienia wypowiedzią syndyka. - To, co mi zaoferowano, trudno nazwać mieszkaniem. W pomieszczeniach nie było okien, drzwi, podłóg, instalacji. Na kapitalny remont musiałbym wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych. Z czego? Z kilkusetzłotowej renty?

O tej propozycji pisaliśmy przed kilkoma tygodniami. Widzieliśmy też opinie komisji potwierdzające, w jakim stanie był proponowany Wojciechowskiemu lokal, który nazywa się "mieszkaniem". Papiernia nadal więc kpi sobie z prawa i sądowych wyroków bądź ktoś panią syndyk wprowadza w błąd.

Tragiczna sytuacja

Tymczasem Wojciechowski mieszka nadal w hotelu, który od papierni w 1999 roku kupiła spółka Porta Hotele. Właściciel wyliczył opłaty za pokój bez kuchni, z łazienką na 635 zł miesięcznie.

Tymczasem pan Bogdan żyje z renty w wysokości 421 zł. miesięcznie. Nie jest w stanie płacić tak wygórowanej kwoty. Wyliczył średnią opłaty czynszu za kawalerkę, i od 1997 roku płaci co miesiąc za hotel 160 zł.

Porta Hotele zaczęła domagać się od Wojciechowskiego uregulowania czynszowych zaległości. Sprawa trafiła do sądu a ten wydał nakaz eksmisji i zasądził Wojciechowskiemu zapłatę zaległości wraz z odsetkami w wysokości prawie 3,4 tys. zł. Eksmisji nie można wykonać, gdyż miasto nie dysponuje lokalami socjalnymi, czego wymagają przepisy. A w sądzie toczy się kolejna sprawa. Porta Hotele domaga się już ponad 26 tysięcy złotych.

14 lat walki

Bogdan Wojciechowski po śmierci ojca mieszkał przy ul Celulozowej w 4-pokojowym mieszkaniu należącym do Fabryki Papieru Szczecin Skolwin. W 1990 roku papiernia zaproponowała im zamianę mieszkania na dwie kawalerki. Macocha otrzymała kawalerkę od ręki. Jemu obiecano lokal w ciągu roku. Mieszkania nie otrzymał do dzisiaj, a hotel zakładowy w którym oczekiwał na kawalerkę został razem z nim sprywatyzowany.

W 1993 roku sąd wydał wyrok nakazując fabryce przydzielić Wojciechowskiemu lokal mieszkalny o standardzie nie gorszym niż w mieszkaniu przy ul. Celulozowej. Prawo pozostało na papierze, bo fabryka z wyroku nic sobie nie robiła.

Po latach, kiedy do sprawy włączył się prokurator, papiernia zareagowała. Jednak zamiast mieszkania zaproponowano mu zdewastowane pomieszczenia po sali projekcyjnej dawnego kina, bez instalacji, gazu, ciepłej wody, wymagające kapitalnego remontu.

Odmówił. Napisał do Kolegium Odwoławczego Sejmiku Samorządowego Województwa Zachodniopomorskiego. Kolegium, podzielając jego argumenty, nakazało fabryce przydzielić mu lokal odpowiadający standardom pierwotnego mieszkania. W tym roku zaproponowano mu kolejny lokal, w jeszcze gorszym stanie. Odmówił, bo nie stać go na kapitalny remont.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński