Młyn i wiatrak
Pomysł stworzenia w kościele na os. Chopina ruchomej szopki zrodził się podczas wizyty proboszcza Józefa Dudziaka w miejscowości Górki Wielkie. Kilka lat temu odwiedził tamtejszy kościół i zachwycił się tym, co zobaczył. Postanowił przenieść pomysł na stargardzki grunt. Pierwsze ruchome elementy zainstalowano w szopce 7 lat temu. Był to młyn napędzany wodą oraz wiatrak.
Sprowadzono je z Międzychodu, wykonał je tamtejszy rzemieślnik. W kolejnych latach szopkę wzbogacano o nowe ruszające się przedmioty i postaci.
- Teraz mamy już siedem ruchomych elementów, a w naszym stawie, nad którym siedzi wędkarz, pływają prawdziwe rybki. Raz nawet udało mu się jedną złowić - zdradza ks. Józef Dudziak.
Papież błogosławi
Koło, na którym figurki świętych pielgrzymują do stajenki, postać dzwonnika co jakiś czas uderzającego w dzwon, ozdobione świecidełkami choinki, figurki świętej rodziny udoskonalone przez Stanisława Rodzenia ze Stargardu i wreszcie wyłaniający się z okna papież przemawiający do wiernych - to elementy szopki sterowanej elektronicznie
- Czasami mechanizm zawodzi - przyznaje ks. Dudziak. - Sprawdzamy wszystko od poniedziałku, żeby sprawnie działało podczas Świąt Bożego Narodzenia. Na obecną świetność szopki miało wpływ wiele osób.
Wiktor Bal i Tadeusz Chwesiuk wykonali podwyższenie, na którym opiera się cała konstrukcja. Nad pracami związanymi z ustawieniem figurek i innych elementów wyposażenia oraz dekoracją czuwał Waldemar Bieleninik.
Pomogli parafianie
Wszystko nie wyglądałoby tak urzekająco, gdyby nie wierni, którzy wyjeżdżając w ciekawe miejsca pamiętali o proboszczu marzącym o tym, by stargardzka szopka choć trochę była podobna do dzieł tworzonych przez franciszkanów. Zwozili różne ciekawe przedmioty i naturalne dary ziemi. Pośród figurek świętych zobaczyć można dzwon przywieziony w 1945 roku przez repatriantów z Wojciechówka i ostatni kamień węgielny wydobyty przez Polaków w 1972 roku w zamykanej kopalni we francuskiej miejscowości Beaulieu.
Ks. Dudziak z dumą pokazuje różę pustyni znalezioną na Saharze, przywiezioną w ubiegłym roku przez jego profesora z ogólniaka, a obecnie parafianina - Alojzego Kowalczyka. Na kamieniach ułożonych wśród prawdziwych mchów, trzcin i żywych choinek widnieją napisy informujące o miejscu ich pochodzenia.
- To ogromna atrakcja dla parafian ze Stargardu i okolic. W tym roku jest jeszcze piękniejsza - mówi Katarzyna Karmelska, która wraz z mężem i dzieckiem przychodzi każdego roku podziwiać ruchomą szopkę w kościele na osiedlu Chopina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?