W tę niedzielę żegnamy się z ekstraklasą w tym sezonie. Na szczęście, lub nie, z krajową piłką rozstajemy się tylko na niecałe dwa miesiące. W międzyczasie wszystkich nas ożywi brazylijski mundial, ale zanim on nastanie, ligowcy po raz ostatni zaprezentują swoje umiejętności.
W Szczecinie miny z uśmiechniętych zmieniły się w lekko kwaśne. Cały sezon to duży pozytyw, ale końcówka zupełnie nieudana. Sześć spotkań w grupie mistrzowskiej i żadnego zwycięstwa. Tak naprawdę to jest też swojego rodzaju weryfikacja tego, jak daleko Portowcom do gry w europejskich pucharach. Ale GRY, a nie tylko wystąpienia w dwóch spotkaniach, co zdarza się notorycznie naszym zespołom. Wracamy więc na kolejny rok do rzeczywistości i to, co wydawało się dość trudną ostatnią kolejką, czyli spotkanie w Chorzowie, naszych piłkarzy przestraszyć nie powinno. W środę ostatecznie Ruch dostał licencję na grę w pucharach, a korzystne wyniki sprawiły, że z Pogonią może nawet przegrać. Wyprzedzić go może tylko Górnik Zabrze, a ten przepustki do Europy nie dostał.
Czytaj również:
Zabrzanie chcą jednak znaleźć się na podium kosztem lokalnego rywala i dodatkowych pieniędzy, no a Ruch, także pewnie powalczy o ostatnie premie.
Między tym wszystkim jest Pogoń. Portowcy również grają już tylko o zmianę miejsca na koniec sezonu (obecnie są na siódmym), ale także o wspomniany honor. Nie oszukujmy się, grupa mistrzowska nie jest na tyle mocna, by Pogoń nie mogła w niej wygrać choć raz. Zwłaszcza, że zwyciężała już z niektórymi zespołami z niej w sezonie zasadniczym. Po dwóch słabszych spotkaniach (Lechia, Wisła), przyszły lepsze (Lech i Legia), ale kapryśna forma karze zgadywać, że do trzech punktów może być droga daleka.
**Zobacz także:
Trzech piłkarzy odejdzie z Pogoni Szczecin po zakończeniu sezonu**
- Powiem szczerzę, że jestem bardzo zadowolony ze swoich zawodników. Podjęliśmy walkę, mieliśmy swoje sytuacje. Legia też miała swoje. Popełniliśmy błąd i niestety straciliśmy gola. Mimo, że rywal grał w eksperymentalnym składzie to i tak klasowy zespół - mówił po Legii trener Dariusz Wdowczyk.
Oby po Ruchu chwalił graczy za wygraną. Wszystkie spotkania ruszają w niedzielę o godz. 18.
Transmisja z meczu Ruchu z Pogonią na kanale 36 platformy NC Plus.
Przypuszczalny skład Pogoni: Janukiewicz - Frączczak, Koj, Golla, Lewandowski - Murayama, Murawski, Rogalski, Kun, Akahoshi - Robak.
Robak walczy o koronę
Już od pięciu spotkań pozostaje bez gola napastnik Pogoni, Marcin Robak. Lider klasyfikacji strzelców ekstraklasy ma na koncie 22 gole (1 strzelił dla Piasta, pozostałe dla Pogoni).
Drugi w zestawieniu jest Łukasz Teodorczyk z Lecha z 20 bramkami. Trzeci jest Marco Paixao (18), atakujący Śląska.
Teodorczyk o gole walczyć będzie w Warszawie, Portugalczyk w Kielcach. Wydaje się jednak, że korony króla strzelców z głowy Robaka nikt już nie strąci.
Czytaj również:
Rozjemca ze stolicy
Niedzielny mecz poprowadzi sędzia Marcin Borski z Warszawy. 41-letni arbiter w tym sezonie sędziował już 29 spotkań w ekstraklasie. Pokazał w nich 119 żółtych (średnio 4,4 na mecz) i 7 czerwonych kartek, podyktował 4 rzuty karne. Prowadził cztery mecze Portowców (3:2 z Jagiellonią, 2:1 z Podbeskidziem, 1:2 z Widzewem i 2:2 z Górnikiem).
Starzy ligowi znajomi
Do tej pory Pogoń z Ruchem spotkała się 76 razy w ligowych meczach (w ekstraklasie i na jej zapleczu). Bilans jest idealnie równy: oba zespoły wygrały po 22 mecze, poza tym padły 32 remisy. Bilans bramkowy zdecydowanie jest na korzyść Niebieskich 99:77. W II lidze oba zespoły spotkały się w sezonie 2003/2004. W Chorzowie wygrali gospodarze 1:0, w Szczecinie padł remis 1:1. Od powrotu Portowców do ekstraklasy przed dwoma laty, nie przegrali oni jeszcze ani razu z Niebieskimi. Wygrali trzy spotkania, raz padł remis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?