- Baltic Economic Congress to pomysł, jaki zrodził się w związku z obchodami 25-lecia Północnej Izby Gospodarczej - przyznała na otwarciu pierwszej edycji wydarzenia Hanna Mojsiuk, prezeska PIG i od razu dodała, że spodobał się zachodniopomorskim przedsiębiorcom. - Bo przed nimi ekstremalnie trudna sytuacja i może tu, na kongresie znajdą odpowiedzi na swoje pytania.
- A przecież polska gospodarka nie mogłaby funkcjonować bez małych i średnich przedsiębiorstw - zaznaczył Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski i dodał, że to rolą rządu jest wspomaganie tej przedsiębiorczości.
Wskazał, że po pandemii COVID-u jak już wszyscy myśleli, że wychodzą na prostą, przyszło kolejne wyzwanie - wojna w Ukrainie.
- I nie ulega wątpliwości, że właśnie w tej chwili rodzi się nowa geopolityka - podkreślił.
Zaznaczył też, że na zachodniopomorskim rynku widać, iż w tej chwili inwestycje, to przede wszystkim wyzwania dla małych i średnich firm.
- Bo swoją firmę rozbudowuje przedsiębiorca z Myśliborza czy Barlinka, halę stawia przedsiębiorca ze Stargardu, a nie duże firmy - wyjaśniał.
Zwrócił też uwagę na problemy w Polsce związane z wojną w Ukrainie.
- Ale powinniśmy na to patrzeć jako na naszą szansę - mówił.
Dwudniowy kongres PIG poświęcony jest przede wszystkim przyszłości w gospodarce.
- Bo niezmiernie ważne jest to co przyniosą kolejne lata - mówili właściciele zachodniopomorskich firm i nie kryli obaw związanych przede wszystkim z dużym i gwałtownym wzrostem cen energii, spowolnieniem gospodarki, presją płacową czy też wysoką inflacją.
Niektórzy jako zagrożenie wskazywali też nadchodzące wybory w Polsce.
- Boję się, że wybory przyniosą nam przepychanki wszystkich sił, które będą pretendowały do władz, związane z różnymi obietnicami także dla przedsiebiorców - wskazał Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Przedsiębiorcy, ale też akademicy związani z ekonomią i gospodarką mówili o trudnych czasach i przyszłych megatrendach.
- Ostatnie dwa lata wydawał nam się czasem, który przyniósł nam stado "czarnych łabędzi" i zastanawianie się nad przyszłością w gospodarce przesłonięte zostało reagowaniem na to co dzieje się tu i teraz - mówiła Hanna Mojsiuk. - Ale bardzo szybko okazało się, że choć przyszły nowe czasy, to przyniosły nowe wyzwania, a my jako przedsiębiorcy jeszcze szybciej musieliśmy się do tej nowej rzeczywistości dostosować - stwierdziła.
Natomiast Marcin Pawłowski, prezes Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości podkreślił, że jego zdaniem kolejne 10 lat to będzie czas, który pokaże, że to właśnie polscy przedsiębiorcy będą najszybciej dostosowywać się do nowych warunków.
A dr Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao S.A. zwrócił uwagę, że teraz tematem numer jeden w gospodarce jest energia.
- I nie mam dobrej wiadomości dla wszystkich - mówił. - Odwrócenie trendów związanych z cenami energii możemy się spodziewać dopiero w 2024 roku.
Z kolei dr hab. Jacek Batóg z Uniwersytetu Szczecińskiego wskazał, że choć jesteśmy w tej chwili w kryzysie związanym z wojną w Ukrainie, to jak wynika z przeprowadzonych przez uniwersytet badań, zachodniopomorscy przedsiębiorcy mają w sobie większy optymizm niż w czasie pandemii covidowej.
- I choć świadomi jesteśmy tego, że jesteśmy w kryzysie, to niech pewnym przesłaniem będzie to, że z każda kryzysowa sytuacja jest też szansą na rozwój - podkreśliła Hanna Mojsiuk, prezeska PIG.
Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
