Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Piotrem Krzystkiem: Nie stać Szczecina na stadion

Rozmawiała Ynona Husaim-Sobecka
Piotr Krzystek.
Piotr Krzystek. Fot. Andrzej Szkocki
Rozmowa Z Piotrem Krzystkiem, prezydentem naszego miasta, który ubiega się o reelekcję.

- Upadek Polmosu, Szczecińskiej Centrali Nasiennej, zamknięcie Stoczni Szczecińskiej. To wszystko
zdarzyło się w ciągu ostatnich dwóch lat. Szczecinianom proponuje pan kontynuację. Czy nie brzmi to ironicznie?

- W tym samym okresie powstał UniCredit, Tieto zatrudniło kolejnych 200 informatyków, Coloplast otworzył
w Szczecinie swoje centrum usług. Cała branża BPO zwiększyła zatrudnienie z 1 000 do ponad 2 000 pracowników. Powstała specjalna strefa ekonomiczna. Zyskaliśmy środki na jej uzbrojenie, powstał biurowiec, buduje się następny, cztery kolejne mają pozwolenie na budowę. Ruszył projekt Galerii Kaskada, mamy już zawiązaną spółkę polsko-chińską na budowę wagonów w Szczecinie, za chwilę pojawią się tam miejsca pracy. To prawda, kryzys nas dotknął, tak jak wiele innych miast w Europie, ale nie można nie zauważyć pozytywnych zmian w sferze gospodarczej w Szczecinie.

- Przedstawiony 4 lata temu program był bardzo szczegółowy, były konkretne liczby i daty. Zaproponowany teraz Kontrakt dla Szczecina jest niezwykle ogólnikowy.
- Nie mogę się z tym zgodzić. Ten kontrakt trzeba czytać w kontekście kontynuowania działań, które teraz
są realizowane oraz tych zaproponowanych przeze mnie do zrealizowania w przyszłości.

- Ale tam nie ma zapisanych konkretnych działań. Jest zapowiedź rewitalizacji śródmieścia, czy
stworzenie preferencyjnych warunków dla inwestorów. Bez sprecyzowania, w jaki sposób to osiągnąć, to są tylko pobożne życzenia.

- Kampania ma swoje tempo, kolejne elementy kontraktu są sukcesywnie prezentowane. Szczegóły dotyczące rewitalizacji przedstawię wkrótce. Warto przy tym dodać, że już rusza projekt modernizacji
10 kamienic w Szczecińskim Centrum Rewitalizacji. Po latach przerwy Starówka Jagiellonów zaczyna
nabierać kształtów. Jeżeli mówimy o preferencjach dla przedsiębiorców to proszę zauważyć, choćby kilka dni temu podpisaliśmy z Północną Izbą Gospodarczą porozumienie, na podstawie którego wydałem zarządzenie o przekształcaniu wieczystego użytkowania na własność. Stworzy to lepsze warunki do inwestowania dla tych, którzy już są w Szczecinie i zamierzają się rozwijać. Jesteśmy drugim miastem w Polsce, po Krakowie, które stosuje takie rozwiązanie.
- Kiedy doczekamy się szczegółów?
- Ja nie obiecuję nikomu gruszek na wierzbie. Kontrakt jest gotowy. Jego poszczególne elementy będą prezentowane w toku kampanii.

- Cztery lata temu obiecywał pan budowę stadionu piłkarskiego. Dzisiaj nie ma go w programie. Co
się zmieniło?

- Punkt dotyczący budowy nowego stadionu w tej kadencji był zbyt ambitny. Dziś mamy pełną wiedzę jak ta inwestycja może być realizowana i wiemy jak jest kosztowna dla miasta. Znajdujemy się w określonej sytuacji gospodarczej, innej niż ta, która była w 2006 roku. Mieliśmy wtedy fazę intensywnego rozwoju
gospodarczego i wydawało się, że ten wzrost gospodarczy będzie jeszcze trwał. Dziś stajemy w sytuacji osoby, która remontuje mieszkanie i nie ma wystarczającej kwoty na remont generalny. Remontuje
kuchnię, łazienkę, a teraz musi zdecydować - pokój dziecięcy czy salon? Pieniędzy wystarczy tylko na jedno pomieszczenie. Dlatego patrząc bardzo realnie - będziemy przygotowywać się do inwestycji,
ale ruszymy z nią dopiero po zakończeniu budowy innych obiektów sportowych: hali widowiskowo-sportowej czy aquaparku. Nie stać Szczecina, aby równolegle budować kilka tak dużych i drogich obiektów sportowych. Dlatego teraz powinniśmy dokonać niezbędnej modernizacji stadionu przy ul. Twardowskiego, a do budowy nowego przystąpić wtedy, gdy miasto będzie na ten projekt stać.

- Na początku swojej kadencji w wywiadzie dla Głosu, zapowiedział pan, że obwodnica śródmiejska
będzie gotowa do 2010 roku. Potem dyrektor inwestycji ogłosił, że przerzucamy siły i środki na Autostradę Poznańską. Teraz w programie znów pojawia się obwodnica. Czy mógłby pan zdecydować,
co i gdzie będziemy budować?

- Cały czas budujemy obwodnicę śródmiejską, urealniamy natomiast koszty tej inwestycji. Dzisiaj wiemy, że jest ona 4-5 razy droższa niż wydawało nam się w 2006 roku. Dlatego doprowadzono
obwodnicę do Arkońskiej - Niemierzyńskiej, przygotowujemy się do kolejnego etapu - połączenia z al. Wojska Polskiego wzdłuż ulicy Papieża Pawła VI. Te bardzo drogie inwestycje drogowe, tylko częściowo
uzyskują finansowanie z Unii Europejskiej. Nie jesteśmy w stanie teraz dźwignąć projektu kosztującego 150-200 mln złotych wyłącznie z budżetu miasta. To jest po prostu nierealne.

- W Kontrakcie dla Szczecina nie ma ani słowa o Łasztowni, ani o rondzie w ciągu ulicy Energetyków,
który miał ułatwić komunikację na Międzyodrzu. Jeszcze niedawno uważał pan, że to jeden z największych problemów tej części miasta.

- Ten projekt również będzie przygotowywany, jednak z całą pewnością, aby zrealizować go w sposób kompleksowy potrzeba więcej niż 4 lat. To jest bardzo drogi pomysł inwestycyjny.

- Czyli rezygnujemy z idei Floating Garden, którego najważniejszą częścią miała być Łasztownia?
- Idea Floating Garden dotyczy całego miasta. Rozpoczęliśmy proces zmiany wizerunku Łasztowni. Przypominam, że powstaje tam już biurowiec SGI, budujemy marinę, jesteśmy po podpisaniu listu intencyjnego z Polnordem na opracowanie koncepcji zabudowy Wyspy Grodzkiej i Łasztowni. Jeżeli
uda nam się to spiąć finansowo w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, to oczywiście przystąpimy do przebudowy układu drogowego w najbliższych 4 latach. Jeżeli nie, to przygotujemy projekt i po 2014 roku będziemy ubiegali się o środki z Unii Europejskiej.

- W jakim towarzystwie chce pan realizować swój program. Pana zastępcy wielokrotnie budzili emocje. Którzy z nich zostaną, a którzy będą musieli odejść?
- Ta kwestia jest jeszcze otwarta. Nowa kadencja oznacza nowe rozdanie. Będzie nowa rada miasta i bardzo prawdopodobne, że układ polityczny zostanie zmodyfikowany. Trzeba będzie się do
tego umiejętnie dostosować. To będzie wymagało porozumienia między radą a prezydentem. Zamierzam dobierać współpracowników do konkretnych zadań.

- To znaczy nie jest pan zanadto przywiązany do swoich zastępców?
- Współpracuję z tymi osobami od kilku lat, ale trzeba pamiętać, że te stanowiska po części są polityczne. Powinny mi zapewniać wsparcie w radzie miasta.

- Jest pan gotów podzielić się swoją władzą?
- Tu nie chodzi o dzielenie się władzą. Chodzi o zbudowanie programu, który prezydent będzie mógł realizować. Prezydent ma swoje kompetencje i nie może scedować ich na kogoś innego. Musi inspirować radę do dobrych pomysłów.

- Może pan oddać stanowiska wiceprezydentów?
- Jestem gotowy do kompromisów w tej sprawie. Bez porozumienia z radą, prezydent nie może realizować odważnych projektów. Może jedynie administrować miastem.

- Jak jest pana obecna sytuacja polityczna? Nadal jest pan członkiem Platformy Obywatelskiej?
- Jestem członkiem Platformy, choć zawiesiłem swój udział w partii. Nie mogę się zgodzić z polityką, jaka jest realizowana w Szczecinie przede wszystkim przez Sławomira Nitrasa. Czekam aż Platforma odzyska swoją obywatelskość, czyli to co było jej atutem 4-5 lat temu. Dziś PO dryfuje w złym kierunku.
Myślę, że wybory pokażą, że przywództwo Nitrasa nie jest dobre i przyjdzie czas, by dokonać zmiany.

- Płaci pan składki?
- Płacę składki. Przez całą tę kadencję mocno zasilałem konta Platformy Obywatelskiej. Sądziłem, że robię to w dobrej sprawie i w dobrym towarzystwie. Trochę się zawiodłem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński