Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmawialiśmy ze szczecińskimi przedstawicielami partii i formacji politycznych o referendum [wideo]

Paulina Targaszewska [email protected]
Andrzej Szkocki
Zaproszeni na debatę goście chętnie ze sobą dyskutowali i ochoczo wymieniali się zdaniami, choć te bardzo często bardzo się od siebie różniły

6 września odbędzie się w Polsce referendum. Polacy będą w nim odpowiadać na trzy pytania. Będą one dotyczyć JOW-ów, finansowania partii politycznych z budżetu państwa i rozstrzygania wątpliwości odnośnie przepisów prawa podatkowego.

Z tej okazji postanowiliśmy zorganizować debatę ze szczecińskimi przedstawicielami partii i formacji politycznych. Wśród naszych gości znaleźli się Arkadiusz Litwiński z PO, Krzysztof Zaremba z PiS, Jarosław Rzepa z PSL, Dariusz Wieczorek ze Zjednoczonej Lewicy, Piotr Misiło z NowoczesnejPL, Paweł Szut z KORWiN, Andrzej Bugajski z Ruchu Kukiza i Przemysław Kazaniecki ze Stronnictwa Demokratycznego. Wśród gości znalazł się także dr Piotr Chrobak z Instytutu Politologii i Europeistyki US.

Nie obyło się bez emocji i różnic w opiniach. Jak zwykle, spore różnice zdań pojawiły się w sprawie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych.

Przedstawiciele PSL i PiS byli przeciwko wprowadzaniu JOW-ów.

- To referendum jest wymysłem poprzedniego prezydenta Bronisława Komorowskiego na zdobycie wyborców Pawła Kukiza przed II turą wyborów - mówił Krzysztof Zaremba z PiS. - JOW-y nie rozsadzą sceny politycznej. Wystarczy popatrzeć na Wielką Brytanię, Australię czy Kanadę, w których obowiązują JOW-y, a mimo to dominują 2, maksymalnie 3 partie polityczne. Jesteśmy przeciwko JOW-om.

Podobnego zdania był Dariusz Wieczorek ze Zjednoczonej Lewicy.

- JOW-y niczego nie zmienią - oznajmił.

Te słowa poruszyły Andrzeja Bugajskiego z Ruchu Kukiza.

- Po wypowiedziach moich przedmówców zauważam, że nie mają oni pojęcia o JOW-ach - podsumował gości Bugajski. - Tylko partie, które boją się zmian i państwa obywatelskiego nie chcą JOW-ów.

Dyskusję na ten temat krótko i kontrowersyjnie zakończył Paweł Szut z partii KORWiN. - Jak powiedział klasyk Janusz Korwin Mikke, "dyskutujemy o sposobie wyboru świń, a nie o tym o czym powinniśmy, czyli o tym, jak zlikwidować koryto" - oznajmił Szut.

Kolejną szeroko omawianą kwestią było finansowanie partii politycznych z budżetu państwa.

- Potrafimy działać bez finansowania partii z budżetu państwa. To się w głowie nie mieści, że ludzie, którzy nie popierają danej partii, np. PiS-u, muszą ją finansować - mówił Andrzej Bugajski z Ruchu Kukiza.

Podobnego zdania był Piotr Misło ze Stowarzyszenia NowoczesnaPL, Arkadiusz Litwiński z PO i Paweł Szut z partii KORWiN.

- Pieniądze publiczne na partie powinny być, pytanie tylko jak duże - powiedział Przemysław Kazanecki, ze Stronnictwa Demokratycznego.

Za finansowaniem partii z publicznych pieniędzy byli przedstawiciele PSL, PiS i Zjednoczonej Lewicy.

- Jak słucham kolegów to czuję się dyskryminowany, albo gorszy, bo jestem członkiem partii politycznej. Partie działają tak a nie inaczej. Finanse partii powinny być przejrzyste i rozliczane, ale finansowane z publicznych pieniędzy - powiedział Dariusz Wieczorek ze Zjednoczonej Lewicy.

Na koniec przyszedł czas na odpowiedzi na pytania przesłane do redakcji przez Czytelników. Ci pytali m.in. o to czy referendum w takiej formie ma sens i czy warto się na nie udać.

- To referendum jest kpiną - przyznał Piotr Misło z NowoczesnejPL. - Nie mniej jednak zachęcam, żeby wziąć udział w tym referendum, bo to podnosi kapitał społeczny.

Nie każdy z gości zachęcał jednak do wzięcia udziału w referendum.

- Bojkotujemy to referendum i 6 września zachęcamy do pozostania w domu - mówił Paweł Szut z partii KORWiN. Do niebrania udziału w referendum zachęcali także Jarosław Rzepa z PSL i Dariusz Wieczorek ze Zjednoczonej Lewicy.

- Nie idźcie na referendum, żeby pokazać władzy, że nie wolno się nami bawić - mówił.

Emocje ostudził jednak politolog dr Piotr Chrobak.

- Pytania, zarówno z referendum byłego prezydenta Komorowskiego, jak i proponowane przez obecnego prezydenta Dudę, nie nadają się pod referendum. Ich ranga jest zbyt mała. Skoro jednak referendum jest, nie można namawiać, żeby na nie nie iść. Budujmy społeczeństwo obywatelskie. Dość niepokojąco brzmiały wypowiedzi niektórych przeciwników referendum, zachęcających do niebrania w nim udziału. Takie zachowanie uderza w budowę społeczeństwa obywatelskiego. Ponieważ jesteśmy dość młodą demokracją, dlatego politycy, zwłaszcza ci którzy pełnią mandaty parlamentarne lub samorządowe, jako reprezentanci narodu lub społeczności lokalnych, powinni zachęcać obywateli do czynnego interesowania się sprawami państwa. Nie może być tak, że zachęcanie do udziału w referendum partie będą uzależniać od tego czy pytania im się spodobają czy nie.

Przyznał jednocześnie, że debata była bardzo potrzebna, bo pozwoliła skonfrontować opinie liczących się ugrupowań politycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński