Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozliczenia niezgody

wim, 22 lutego 2005 r.
Stargardzianie mają wątpliwości czy Spółdzielnia Mieszkaniowa we właściwy sposób rozlicza koszty związane z uwłaszczeniem.

Do redakcji "Głosu" przyszło małżeństwo, które twierdzi, że zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej w Stargardzie przyjął niewłaściwy sposób rozliczania kosztów związanych z przejmowaniem gruntów na własność.

- Jesteśmy właścicielami połowy "bliźniaka" i działki - mówi Czytelnik (dane do wiadomości redakcji). - Mając na uwadze uchwaloną przez miasto 90-procentową bonifikatę, postanowiliśmy przejąć grunt na odrębną własność. Akt notarialny podpisaliśmy 13 grudnia ub.r. Wyliczono, że mamy do zapłaty 848 zł. Tymczasem, gdy urząd miejski wywieszał wiosną wykaz działek, naszą wyceniono na 678 zł. Gdzie więc kwota 170 zł?

Ze swoimi wątpliwościami stargardzianie udali się do Spółdzielni Mieszkaniowej, gdzie jak opowiadają, wyjaśniono im, że w całej kwocie, którą zapłacili mieści się wytyczenie działki, opisywanie, pomiary geodezyjne i wyrysowywanie mapek. Tymczasem, jak mówią Czytelnicy, zgodnie z art. 41 Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych koszty związane z podziałem nieruchomości oraz czynnościami związanymi z rozgraniczeniem nieruchomości oraz ewidencją gruntów i budynków, w tym również koszty uzasadnionych prac geodezyjnych, refunduje Skarb Państwa.

- Spółdzielnia ściąga z nas, a potem wystąpi o zwrot. Ciekaw jestem co robią z tymi pieniędzmi? Sprawa nie dotyczy przecież tylko mnie, ale dość licznej rzeszy osób. Dziwne jest także to, że akt notarialny podpisałem 13 grudnia, a gdy wystąpiłem o zwrot z tytułu uiszczonych opłat eksploatacyjnych za 2 tygodnie grudnia, odmówiono mi tłumacząc to zapisem uchwały, którą podjęto dopiero 7 stycznia 2005 roku. Jak to możliwe, że uchwała działa wstecz?

O wyjaśnienie wątpliwości Czytelników poprosiliśmy Krzysztofa Zarembę ze Spółdzielni Mieszkaniowej w Stargardzie.

- Wszystko jest uczciwie rozliczane - twierdzi. - W kwocie, którą muszą uiścić osoby uwłaszczające się, mieści się cena gruntu z 90-procentową ulgą, jaką gmina stosuje plus wycena działki, koszty związane z założeniem księgi wieczystej i aktem notarialnym, a także wypisów i wyrysów. W opłacie, którą ten pan uiścił nie ma kosztów, które mógłby refundować Skarb Państwa. Właściciele domków nie ponosili kosztów związanych z podziałem geodezyjnym działek, gdyż był on zrobiony wtedy, gdy te inwestycje były realizowane. Cena podziału była wliczona w koszt budowy. Wówczas nie obowiązywała jeszcze ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych. Weszła ona w życie dopiero 24 kwietnia 2001 roku.

Spółdzielnia złożyła do wojewody stosowne dokumenty o zwrot poniesionych kosztów, związanych z podziałem gruntów po wejściu w życie ustawy. Zakładając, że zostanie przyznana rekompensata, nie będzie ona rozdysponowana pomiędzy uwłaszczających się mieszkańców bloków mieszkalnych lecz zasili przychód spółdzielni. Co do zwrotu opłat eksploatacyjnych spółdzielnia nie egzekwuje ich dopiero od następnego miesiąca po wydzieleniu na odrębną własność.

- Tak bowiem stanowi statut spółdzielni - mówi Krzysztof Zaremba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński