Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozbity ŁKS

Grzegorz Drążek, 14 lutego 2005 r.
Znakomitą passę kontynuują koszykarze stargardzkiej Spójni, którzy w sobotę, przed własną publicznością odnieśli czwarte z rzędu zwycięstwo. Tym razem podopieczni trenera Ireneusza Purwinieckiego zdeklasowałi ŁKS Łódź.

Spójnia Stargard - ŁKS Łódź 103:61 (20:20, 26:16, 34:10, 23:15)

Spójnia: Biela 38, Soczewski 16, Nizioł 11 (3 razy za 3 pkt), Sudowski 9, Szczerbala 7 (1), Piechucki 6 (2), Mazur 6, Łukomski 4 (1), Leończyk 2, Baszak 2, Kamiński 2.

ŁKS: Pacocha 19 (1), Nowak 18, Gołuch 11 (2), Szczepaniak B. 5, Micielski 3 (1), Leśniak 2, Szczepaniak T. 2, Danyuma 1, Sędzicki, Balicki, Goss.

Sobotni mecz w Stargardzie rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem. Wszystko przez kłopoty z dotarciem do Stargardu zespołu z Łodzi. Zawodnicy ŁKS-u mimo zmęczenia dobrze rozpoczęli mecz.

Za sprawą skutecznych Łukasza Pacochy i Adama Gołucha wynik pierwszej kwarty był remisowy. W Spójni od pierwszych minut bardzo dobrze radził sobie Łukasz Biela, jak się później okazało bohater tego spotkania. Pierwsze poważne ostrzeżenie dla ŁKS-u dał w drugiej kwarcie Piotr Nizioł. Po jego dwóch trafieniach za 3 punkty i celnym rzucie z półdystansu, a także po "trójce" Kamila Piechuckiego, nasz zespół odskoczył w 17 minucie na 11 punktów (35:24).

Prawdziwy koncert gry Spójnia dała jednak w trzeciej kwarcie. Goście zostali wtedy wręcz zmiażdżeni przez stargardzian. Przez pierwsze 5 minut tej części ŁKS zdobył ledwie punkt, natomiast nasza drużyna - 16. Nie do zatrzymania dla łodzian był Biela. Przez cały mecz nasz zawodnik ani razu się nie pomylił, trafił wszystkie rzuty za 2 punkty i komplet rzutów osobistych. Jedyne "pudło" z linii rzutów wolnych zaliczył w pierwszej połowie, ale sędziowie nakazali zawodnikowi Spójni powtórzyć rzut. W powtórce Biela już się nie pomylił.

Zawodnik Spójni niemiłosiernie ogrywał rywali w akcjach podkoszowych, trafiał z każdej pozycji, popisał się efektownym wsadem piłki do kosza, zaliczał zbiórki, asysty i przechwyty. W samej trzeciej kwarcie zdobył 22 punkty, w sumie rzucił 38 punktów, mimo że w czwartej kwarcie już nie zagrał. Przy osiągnięciach Bieli w cieniu znalazła się także efektowna gra innych zawodników Spójni. Z bardzo dobrej strony pokazali się m.in. Maciej Sudowski, Piotr Nizioł i Arkadiusz Soczewski.

Kibice w Stargardzie wreszcie doczekali się, jak ich zespół zdobył ponad 100 punktów. "Setkę" przekroczył w ostatniej minucie spotkania Robert Szczerbala, który mimo niskiego wzrostu wdarł się pod kosz gości i oddał celny rzut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński