Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rośnie liczba ofert pracy na zachodniopomorskim wybrzeżu. Stawki płac są coraz bardziej kuszące

Bogna Skarul
Bogna Skarul
Przedsiębiorcy szukają rąk do pracy tymczasowej, nie tylko w bardzo charakterystycznych dla regionu zawodach jak kelner czy recepcjonista
Przedsiębiorcy szukają rąk do pracy tymczasowej, nie tylko w bardzo charakterystycznych dla regionu zawodach jak kelner czy recepcjonista archiwum
Na wybrzeżu już w tej chwili, czyli jeszcze na co najmniej dwa miesiące przed sezonem wakacyjnym, przedsiębiorcy szukają rąk do pracy tymczasowej. I nie tylko w bardzo charakterystycznych dla regionu zawodach jak kelner czy recepcjonista, ale także pracownik muzeum, galerii czy doradcy ds. sportowych. A stawki za pracę są coraz bardziej atrakcyjne.

- Na wakacje personel już mam zaklepany — mówi Anna, właścicielka restauracji w Międzyzdrojach. - To moi stali pracownicy, których mam od ubiegłych sezonów. To przede wszystkim studenci. W tym roku też do mnie przyjadą, ale nie na majówkę. Na ten długi weekend musiałam zatrudnić nowych. Niemal z ulicy.

Płaci im po 30 zł za godzinę. Ale, jak podkreśla, ma długą listę wymagań.

Na stałych pracowników liczą też właściciele restauracji przy międzyzdrojskim Oceanarium.

- Nie mam dużej rotacji pracowników, bo u mnie praca jest przez cały rok, a ja staram się oferować im dobre warunki — mówi właścicielka, Jagoda Stępień.

W Świnoujściu bardzo trudną sytuację rynku pracy od paru lat ratują Ukraińcy, ale też ściągani pracownicy z Filipin, Kazachstanu czy Białorusi.

- Ale to pracownicy, którzy pracują u nas na kontraktach — mówią właściciele hoteli, gdzie oprócz sprzątaczek do pokoi hotelowych potrzebni są kelnerzy w restauracjach hotelowych, ale też recepcjoniści i to najczęściej ze znajomością języka niemieckiego i coraz częściej języka angielskiego.

Świnoujście o tyle jest specyficznym rynkiem, bo właśnie stąd mieszkańcy miasta mogą dojeżdżać do pracy w Niemczech rowerami.

- To nie jest więc dla nich wielki kłopot, a stawki w niemieckich kurortach są atrakcyjniejsze niż w Polsce — mówią potencjalni pracodawcy i porównują obowiązującą w Polsce minimalną stawkę za godzinę - 23,5 zł do niemieckiej, która od października ubiegłego roku wynosi 12 euro, czyli ponad 50 zł.

Sporo kłopotu z pracownikami sezonowymi jest natomiast w mniejszych nadmorskich miejscowościach.

- Takie np. Międzywodzie nie jest samo w sobie atrakcyjne — przyznaje Halina z biura pośrednictwa pracy. - Jedyną pokusą są stawki za godzinę, które tu wynoszą nawet ponad 30 zł za godzinę.

Przy takich stawkach w gastronomii i turystyce problemy z pracownikami mają inne firmy i instytucje. Jako kelner bowiem można miesięcznie nad morzem zarobić oficjalnie około 3,8 tys. zł, ale do tego dochodzą jeszcze napiwki, które dają co najmniej drugi tak wysoki zarobek. W sumie jako kelner nad morzem można miesięcznie zarobić około 7-9 tys. zł.

Tymczasem na rynku pojawiają się oferty pracy jako inspektor ds. informacji turystycznej ze stawką 3,8 tys. zł miesięcznie, recepcjonista ze stawką 24 zł za godzinę, kierowca dostawca, który tygodniowo jest w stanie zarobić 2 tys. zł, pracownik muzeum, galerii ze stawką od 4,1 tys. zł do 4,6 tys. zł. Jest też możliwość zatrudnienia się jako doradca sportowy (sporty wodne) w hotelu czy resorcie ze stawką 6 tys. zł, pracownik działu obsługi wycieczek za 4,5 tys. zł, specjalista ds. turystów niemieckich z wynagrodzeniem 7,6 tys. zł (konieczna biegła znajomość języka niemieckiego).

Jak co roku nad morzem brakuje jednak sprzątaczek, pokojowych, barmanów, kucharzy czy pracowników pralni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński