Rosja opuści Radę Europy. W tle przywrócenie kary śmierci

25 lutego, dzień po inwazji na Ukrainę, Rosja została zawieszona w prawach członka Rady Europy. Okazuje się, że mógł to być pierwszy krok do ostatecznego "rozwodu" Rosji z tą organizacją.

Jak informuje bowiem w czwartek "The Moscow Times", cytując oświadczenie rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Moskwa podjęła decyzję o opuszczeniu Rady Europy.

"Rosja nie będzie uczestniczyć w przekształcaniu najstarszej europejskiej organizacji w kolejną platformę do powoływania się na zachodnią wyższość i narcyzm przez NATO i jego posłusznego naśladowcę, UE" – oświadczyło rosyjskie MSZ. "Niech się cieszą, że rozmawiają sami ze sobą, bez Rosji" – dodano.

Jak zauważa "Moscow Times", w mocno sformułowanym oświadczeniu nie wskazano, kiedy Federacja Rosyjska wystąpi z organizacji.

Z kolei wiceprzewodniczący izby wyższej rosyjskiego parlamentu Konstantin Kosaczew oświadczył, że członkostwo jego kraju w Radzie Europy wygaśnie wraz z końcem 2022 roku. Podkreślił przy tym, że wystąpienie Rosji z Rady Europy pociągnie za sobą takie konsekwencje jak wypowiedzenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

I tu pojawia się ważny wątek całej sprawy.

Wspomniana przez Kosaczewa konwencja zobowiązuje wszystkie państwa członkowskie do zniesienia kary śmierci. Rosyjskie prawo wciąż przewiduje taką karę, jednak wstępując w 1996 roku Kreml wprowadził moratorium na jej stosowanie.

Po rezygnacji Moskwy z członkostwa w organizacji ten stan rzeczy może się zmienić. Sugeruje to zarówno wypowiedź Kosaczewa, jak i wcześniejsza Dmitrija Miedwiediewa. Ten ostatni komentując decyzję o zawieszeniu Rosji w prawach członka Rady Europy ocenił, że jest to "dobra okazja" do przywrócenia kary śmierci.

themoscowtimes.com