Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik kontra Enea

Marek Rudnicki
- Przez te kable Enei nie mogę prowadzić gospodarstwa agroturystycznego, co powoduje, że co roku tracę po kilkadziesiąt tysięcy złotych - Edwin Stankiewicz opowiada o kłopotach, jakie ma z siecią energetyczną, przebiegającą nad jego ziemią i stawem.
- Przez te kable Enei nie mogę prowadzić gospodarstwa agroturystycznego, co powoduje, że co roku tracę po kilkadziesiąt tysięcy złotych - Edwin Stankiewicz opowiada o kłopotach, jakie ma z siecią energetyczną, przebiegającą nad jego ziemią i stawem. Andrzej Szkocki
Edwin Stankiewicz od kilku lat nie może założyć gospodarstwa agroturystycznego, bo nad jego stawem i zabudowaniami wisi linia średniego napięcia.

Eksperci wyliczyli, że ponosi z tego powodu rocznie straty rzędu od 80 do ponad 120 tys. zł.

Kłopoty z drutami nad gospodarstwem ciągną się już od wielu lat. Żadna firma nie chce podjąć się oczyszczenia stawu, który należy do pana Edwina, ani też remontu zabudowań, które stoją nad wodą.

Osiem lat temu zwrócił się do energetyki o zniesienie tzw. służebności. Przegrał sprawę.

Dwa lata temu Stankiewicz zwrócił się do nadzoru budowlanego w Policach (mieszka w Kamieńcu) ze skargą o samowolę budowlaną energetyków. Chodziło o remonty, które energetyka dokonywała bez jego zgody. Według prawa - powinna taką zgodę uzyskać od właściciela terenu.

- Wówczas przedstawiciel energetyki poinformował nadzór, że nie przebudowywali linii od końca lat osiemdziesiątych, co nie było prawdą. Wówczas byłem bezradny, bo nie wiedziałem, jak im udowodnić kłamstwo. Nie dysponowałem żadnymi dokumentami, a jedynie tym, co sam widziałem.

Zaczął szukać dokumentów potwierdzających, że to on miał rację. I znalazł. Okazało się m.in., że w lipcu 1995 r. energetyka zakładała tu nowe słupy i remontowała swoje urządzenia. Zmieniono też przebieg linii o kilka metrów. Ciągle jednak nad ziemią i stawem Stankiewicza.

W 2006 r. ponownie oddał energetykę do sądu o bezumowne użytkowanie i odszkodowanie. Kilka dni później energetyka też oddała sprawę do sądu, o zasiedzenie na ziemi Stankiewicza.

- Sprawa o zasiedzenie zakończyła się dopiero teraz i to wyrokiem pozytywnym dla mnie - cieszy się pan Edwin. - Jest jednak kłopot. Złożyłem w sierpniu do Enea wniosek o wydanie mi nieruchomości wolnej od rzeczy, czyli by wynieśli się z obrębu mojej nieruchomości. Do dziś, a mamy już październik, nie odpowiedzieli mi na pismo.

Do sprawy niebawem wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński