Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina i mieszkańcy pożegnali pobitego na śmierć didżeja [ZDJĘCIA]

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa
Rodzina i mieszkańcy pożegnali skatowanego Krzysztofa
Rodzina i mieszkańcy pożegnali skatowanego Krzysztofa Bartosz Wojsa
Dzisiaj mieszkańcy i rodzina pożegnali Krzysztofa Lindego, didżeja pobitego na śmierć z Jastrzębia-Zdroju. Na pogrzebie pojawiły się dziesiątki osób - nie tylko tych, którzy byli związani ze ś.p. Krzysztofem, ale także mieszkańców, którzy nie znali osobiście zmarłego, lecz sprzeciwiają się temu, co się stało.

Dzisiaj o godz. 11. w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego przy ul. Janusza Kusocińskiego 45 w Jastrzębiu-Zdroju odbył się pogrzeb 40-letniego Krzysztofa Lindego, didżeja skatowanego na śmierć w lokalu Nowe Zacisze na os. Przyjaźń.

- Tragicznie zmarły Krzysztof mógłby żyć jeszcze wiele lat, gdyby nie grzech człowieka. Bo czymże innym jest to, co zrobili mu oprawcy? Trudno pocieszyć, znaleźć odpowiednie słowa, które ukoiłyby ból najbliższych, dlatego dobrze, że wy jesteście tak licznie zgromadzeni: rodzina, przyjaciele, mieszkańcy. Milczycie i wspieracie, w obliczu tej tragedii. Inaczej nie miałoby to sensu. Wiemy, że Krzysztof kochał muzykę i śpiew. A te wizje, nie wiem czy prawdziwe, wizje nieba i śpiewu aniołów... Jeśli się spełnią, wiem, że Krzysztof będzie radosny i szczęśliwy - mówił ks. proboszcz Marek Zientek.

Ks. Zientek podkreślał, że w takich chwilach najlepiej jest milczeć i być z osobą, która cierpi, przeżywa śmierć bliskiego. - Kiedy stajemy w obliczu śmierci, nie wiemy jak się zachować. Często słyszę takie zdanie: "Bóg tak chciał", ale ja się wobec tego buntuje, bo na ile znam Boga, na tyle wiem, że on nie może chcieć cierpienia czy śmierci dla człowieka. On chce tylko jego szczęścia - mówił ksiądz proboszcz.

Na pogrzebie skatowanego na śmierć didżeja pojawiła się nie tylko rodzina i przyjaciele, ale także mieszkańcy, którzy osobiście nie znali Krzysztofa Lindego, lecz pojawili się na miejscu, bo sprzeciwiają się temu, co się stało.

- Nie potrafię znaleźć słów na wyrażenie moich uczuć. To wielka tragedia, która nie powinna się wydarzyć - mówiła pani Katarzyna. - Sprawcy muszą za to odpowiedzieć i to jak najszybciej. Ten człowiek zostawił dwójkę małych dzieci, miał przed sobą jeszcze całe życie - wtórowała jej pani Krystyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rodzina i mieszkańcy pożegnali pobitego na śmierć didżeja [ZDJĘCIA] - Dziennik Zachodni

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński