Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rock opera Krzyżacy: Maciek Silski, Zbyszko ze Szczecina

Rozmawiał: Andrzej Kus
Maciek Silski zagra w rock operze Krzyżacy Zbyszka z Bogdańca.
Maciek Silski zagra w rock operze Krzyżacy Zbyszka z Bogdańca. Fot. Milena Dąbrowska
Rock opera Krzyżacy: Rozmowa z Mackiem Silskim ze Szczecina, który wystąpi w niespotykanej wersji "Krzyżaków" Sienkiewicza. Będzie to bowiem rockowa opera. Premiera w Warszawie 30 grudnia. Maciek opowiedział nam o przygotowaniach do tego wydarzenia.

Maciej Silski

Maciej Silski

Maciej Silski ma 34 lata. Mieszka w Szczecinie. W 2005 roku zwyciężył w popularnym konkursie "Idol". 11 czerwca 2007 roku ukazała się jego debiutancka płyta - Alodium. Nowy album Silskiego ma się pojawić na rynku w przyszłym roku.

- Skąd pomysł by wziąć udział w rock operze?
- Propozycję złożył mi kompozytor, pianista i producent muzyczny spektaklu Hadrian Tabędzki, z którym spotkałem się już zawodowo parę lat wcześniej. Obaj zostaliśmy zaproszeni do wspólnego grania z zespołem Republika i przy tej okazji się poznaliśmy. Okazało się, że Hadrian już dosyć długo nosił się z zamiarem zrealizowania rockowej opowieści. Pomysł uważałem za co najmniej ryzykowny, ale przecież do odważnych świat należy. Zaciekawiło mnie, do czego dotrzemy, co uda nam się w tym wszystkim odnaleźć? Pomyślałem, że warto spróbować niezależnie od efektu końcowego. W końcu przecież każda nowa sytuacja rozwija, uczy nas czegoś, choćby o nas samych.

- Czego możemy się po "Krzyżakach" spodziewać?
- To wydarzenie wyróżniające się na tle dzisiejszych trendów i gustów, na pewno nowe i choćby z tego względu ciekawe. Muzyka sto procent na żywo, nowoczesne kostiumy, choreografia, stylizowane efekty i materiały wizualne. Nie słyszeliśmy jeszcze tej historii w takiej formie, zwłaszcza że scenariusz jest adaptacją powieści i bazuje na niej bezpośrednio. To na wskroś szczera, prostolinijna i wzruszająca pochwała wartości dziś tak łatwo omijanych i zapominanych. Honor, odwaga, miłość brzmią tu czysto i silnie. Chwytają za serce i nie puszczają. Ktokolwiek czytał Sienkiewicza, wie o czym mówię. Ktokolwiek wie o czym mówię - powinien to zobaczyć. Ktokolwiek nie wie - warto się dowiedzieć.

- Jak wyglądają próby do rock opery?
- Próby odbywają się nieregularnie, podgrupami i za każdym razem inaczej to wygląda. Wynika to ze scenariusza oraz aktywności czy też dyspozycyjności muzyków i aktorów biorących udział w danym utworze, scenie. Cały czas pracujemy nad spektaklem, który wciąż ulega zmianom. Nie jest to jeszcze forma zamknięta.

- Do kogo jest skierowana ta sztuka? Czy możemy spodziewać się mocnego, rockowego uderzenia czy lepiej nastawić się na łagodniejszą formę?
- Materiał jest niejednolity, zależny od emocji w danym momencie spektaklu. Od utworów lirycznych (trudno wyznawać miłość, bądź smutek za pomocą warkotu gitar i rozszalałej perkusji) do utworów ciężkich, dosadnych, riffowych, łomoczących, przesterowanych i gniewnych. Cała paleta barw w konwencji. Swobodnie, bez lęku i łagodzenia, ale i bez przesady.

- Kto obok ciebie wystąpi w tym projekcie?
- Znani wokaliści i aktorzy, m.in. Paweł Kukiz, Artur Gadowski, Maciej Balcar, Olga Szomańska, Katarzyna Jamróz czy Jacek Lenartowicz. Zobaczymy też zespół muzyków współpracujących m.in. z Lady Pank, Janem Bo, Kazikiem na Żywo, Edytą Bartosiewicz. Z wieloma osobami znałem się już przez wspólne koncertowanie, pracę w studio, bądź prywatnie. Z paroma spotkałem się pierwszy raz. Tak było w przypadku Oli Szomańskiej, odtwórczyni roli Danusi. Oni wszyscy są znakomici, nic dodać nic ująć.

Rock opera Krzyżacy w Szczecinie...

- Zdradź nam, czy i w Szczecinie będziemy mogli zobaczyć Rock Operę.
- Są szanse na zorganizowanie trasy koncertowej. Plany mówią o wiośnie przyszłego roku i Szczecin również jest w nich ujęty. Nie wiem, na ile uda się je zrealizować i w jakiej formie, bo spektakl jest dosyć wymagającym przedsięwzięciem, zarówno jeśli chodzi o obsadę, jak i choreografię, scenografię, oświetlenie, projekcje multimedialne. Na razie pewne jest to, że prapremiera odbędzie się 30 grudnia 2010 roku w warszawskiej Sali Kongresowej.

- Przez ostatnie lata na scenie muzycznej nie pojawiała się często twoja osoba. Z czego to wynika? Czy jesteś w jakiś sposób zrażony do polskiej sceny pop-rockowej?
- To nie tyle kwestia uczuć, ale następstwo poczynań zawodowych. Skupiłem się na pracy nad nową płytą, tworzeniu utworów i tekstów. Brałem udział w paru przedsięwzięciach muzycznych, studyjnych. Mam też rodzinę, z którą chcę jak najwięcej przebywać. To wszystko kradnie czas. Siłą rzeczy nie mogę koncertować z równą aktywnością. Sytuacja odmieni się na pewno po wydaniu płyty.

- Przez pracę musiałeś wyjechać ze Szczecina. Oczywiście planujesz powrót?
- Ze Szczecina zwykle wygania mnie praca i to ona dyktuje mi okres rozłąki. Nie planuję na razie wyprowadzki. Tu mam wszystkich najważniejszych. Tutaj żyję. Jakże mogę oceniać to miasto? Znów - pała z dystansu.

- Mówiłeś, że przygotowujesz płytę. Pójdziesz bardziej w stronę rocka czy nastawiasz się bardziej na komercyjny pop?
- Na pewno nie nagrywam płyty jazzowej (śmieje się - przyp. red.). Nie opierałbym się jednak tutaj na terminologii, ani przynależności do stylu. Kwestie aranżacji, brzmień na nowej płycie podyktowane są indywidualnymi wymogami każdego utworu i tematu, który poruszają. Ważne jest dla mnie podkreślenie tych emocji, choćby pochodziły z jakiejś najdalszej i najdziwniejszej planety jaką znam. Brzmi to może trochę niezrozumiale, ale muzykę łatwiej jest grać niż o niej opowiadać, a odbiór i ocena zależy od gustu i wrażliwości konkretnego człowieka.

- Kiedy będziemy mogli jej posłuchać i czy zaprosiłeś do nagrania specjalnych gości?
- Myślę, że o efekcie wspólnie się przekonamy w przyszłym roku. O gościach na razie ciiicho sza.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński